Wpis z mikrobloga

Pocałunek śmierci
W sezon 2022/2023 wchodziliśmy pełni wiary w to, że stworzyliśmy efekt kuli śniegowej, który pozwoli nam solidnie osadzić się na czubie tabeli Ekstraklasy i tym razem naprawdę powalczyć o mistrzostwo. Niestety mimo ogromnej rewolucji kadrowej, dużemu luzowi finansowemu jeśli chodzi o zapas środków na pensje lub transfery, nie udało nam się sprawnie połączyć ligi z LKE.

Krajowe podwórko i brak odpowiednio mocnych fundamentów

Legia dołowała w lidze, w czym upatrywaliśmy szansę by wysforować się do przodu korzystając z nowych piłkarzy i drugiego garnituru w lidze. Terminarz nam sprzyjał, mieliśmy sporo zespołów z dołu i środka tabeli, ale... potraciliśmy dużo punktów i w pewnym momencie łącząc LKE z ligą (gdzie mieliśmy bardzo ciasny kalendarz - sporo meczy w krótkim czasie i oczywiście jakieś kontuzje) zjechaliśmy do środka tabeli. Lech, który nie dostał się do europucharów zaczął punktować jak szalony. Widać rękę Brzęczka, który mając letni okres przygotowawczy miał więcej czasu by odcisnąć na drużynie piętno swojego warsztatu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co tam Panie, w Kazachstanie?
Legia odpadła w trzeciej rundzie el. LM z Astaną po dwóch meczach przegranych 0:1 ( ͡° ʖ̯ ͡°) W Lidze też miała mały kryzys, podobnie jak Wisła i ta Poznańska lokomotywa nam odjechała. W barażach o Ligę Europy Legioniści mieli więcej szczęścia i dwukrotnie pyknęli Ferencvaros 1:0.

Grupa Legii to grupa A z Interem, AS Monaco i Basaksehirem. Na szczęście dla polskiej ligi Legła z Maciejem Bartoszkiem nabiła sobie cztery punkty na bezbramkowym remisie z tureckim Basaksehirem u siebie oraz w dwumeczu z AS Monaco i meczu na wyjeździe z Interem gdzie padły cztery gole. Dobra wiadomość, rywal do topki zapewnił sobie grę na wiosnę w LKE kosztem Basaksehiru, do tego nabił bezcenne punkty do współczynnika ligi (chyba, że to nie działa w FM, ale wydaje mi się, że działa and it's #!$%@? beautiful).

U nas trawa też zielona

W naszej grupie C trafiliśmy na Dijon FCO, Partizan, Fehervar FC. A jak poradziła sobie Wisła, powróciwszy do Europy? Cel był prosty: bawić się i godnie zawalczyć. Do meczu z Dijon na wyjeździe podeszliśmy na luzie, trochę niewiedzieliśmy czy spisujemy to spotkanie na straty i myślimy o lidze, czy próbujemy coś zawalczyć. Przez chwilę był remisowy wynik, ale pod koniec meczu dostaliśmy w trąbę i porażka 2:1 z potencjalnym liderem grupy.

Potem jak wspominałem wyżej nie szło nam w lidze, drugi garnitur wystawiany w Ekstraklasie dostawał oklep od drużyn typu Sandecja czy KGHM, czasem tracąc też punkty na bezsensownych remisach. Do tego... jak przystało na nową rewelację ligi, skompromitowaliśmy się w drugiej rundzie Pucharu Polski, przegrywając z ŁKSem, który w końcówce meczu strzelił nam gola na 1:0. Było niewesoło, ale całą frustrację zespół wyładowywał osiągając zaskakująco dobre rezultaty w grupie LKE.

Wiślacy nie gęsi, gole strzelają
Pierwszym symptomem czegoś dobrego było rozbicie Partizanu u siebie, 2:0. Następnie u siebie zlaliśmy najsłabszy w grupie Fehervar, 4:0, potem pojechaliśmy do Węgrów w gości i dobiliśmy bratanków takim samym wynikiem na wyjeździe. Pojawiła się realna szansa na wyjście z grupy, ale nie chcieliśmy robić sobie zbyt dużych nadziei i celowaliśmy w walkę o drugie miejsce z Partizanem. Fehervar u siebie wyciągnął 1:0 z drużyną z Serbii, a my zrobiliśmy coś, co robimy bardzo rzadko: ustawiliśmy się defensywnie i z kontry w nowej taktyce numer dwa na mecz u siebie z Dijon. Jakimś cudem udało nam się strzelić gola i utrzymać wynik. Potem jeszcze ostatni mecz z Partizanem, gdzie tak naprawdę graliśmy na luzie: mieliśmy już zapewnione drugie miejsce, remis wystarczał nam żeby zająć pierwszą lokatę i nawet porażkę przyjęlibyśmy na spokojnie. Okazało się jednak, że nowa taktyka wykorzystująca dużą liczbę defensywnych pomocników z naszego zespołu w miarę zdała egzamin i remis 2:2 z korzystnymi rezultatami bramkowymi pozwolił nam na zajęcie 1 miejsca w grupie. W LKE trenerowi stuknął setny mecz z Wisłą. A, Dominik Krajewski i Kuba Błaszczykowski trochę kręcili nosem, że nie dodałem ich do kadry rozgrywek LKE, ale rozeszło się po kościach.

Rotacja w składzie była niesamowita - jak zwrócił uwagę jeden z dziennikarzy, przez zespół przewinęło się 29 piłkarzy w różnych meczach.

Czas sięgnąć do kieszeni
Awans i dobre wyniki dały nam kolejną nadwyżkę pieniędzy, spłacając już kawałek inwestycji w bazę treningową. Jakiś czas później udało nam odbić się w lidze, dostać zgodę na podwyżki pensji sztabu i liczbę scoutów. Chociaż byliśmy ostrożni i nieprzyzwyczajeni do posiadania środków finansowych, to teraz trzeba było poszukać dodatkowych wzmocnień żeby ratować ligę i zabezpieczyć przyszłość klubu. Poza tym było też ryzyko, że wykażemy za duży zysk = więcej podatków lub też, że zarząd wytransferuje zyski by je przejeść, jeśli ich nie tkniemy. Niestety szukając ciekawych nazwisk do klubu zderzyliśmy się z wyższymi żądaniami płacowymi niż te, do których byliśmy przyzwyczajeni.

Szukanie diamentów wśród składu węgla i papy
Zainwestowaliśmy w lepszy pakiet scoutingu i polowaliśmy na ciekawe młode talenty i zawodników z wygasającymi kontraktami lub bez klubu. Przy okazji od lata (albo i poprzedniego sezonu) urabialiśmy Ubonga Ekpaia z Legii, który został wystawiony na listę transferową bo chciał przejść do naszego klubu. Finalnie po długiej odysei mogliśmy go wyjąć za 1,6mln zł ale stwierdziliśmy, że wolimy taniej wyjąć kogoś młodszego, kto prawie tak samo dobrze będzie pełnić rolę zmiennika Yeboaha.

Przede wszystkim szukaliśmy kogoś na prawe skrzydło jako godnego zmiennika Yeboaha, na lewe skrzydło za Grozava który zaczął przejawiać spadek umiejętności i którego wystawiliśmy na listę transferową/wypożyczeniową - to i tak miało być tylko szybkie zastępstwo Savicia i docelowo kontrakt na szybki zarobek.

Oprócz tego szukaliśmy zmiennika dla Klimenta - Dora Hugiego planowaliśmy sprzedać, a Ilija Babić jest nadal słabszy nawet od niego. Na innych pozycjach jesteśmy w miarę dobrze ubezpieczeni, chociaż na lewej obronie zdarzyło nam się mieć naprawdę kosmicznego pecha (kontuzje Wachowiaka i Hanouska chodzą parami a jako lewy obrońca Sinisa Sanicanin radzi sobie tak sobie. Zdecydowanie on to mój najgorszy transfer. Trochę bezpłciowy jest Carlos Daniel ale otrzymuje mało szans na grę, Obeng Regan też nie podniósł za bardzo poprzeczki na środku pola.

Za to Kaczmarek fajnie się rozwija a Ronaldo Camara naprawdę potrafi zaczarować i godnie zastępuje Kubę na pozycji ofensywnego pomocnika. Młyński to przeciwieństwo Kaczmarka - stoi w miejscu.

Wyciskanie zysków
Pracujemy nad płynnością, dlatego chcąc kogoś kupić, chcieliśmy też przewietrzyć szatnię. Wystawiliśmy na "sprzedaż" Frydrycha, ale nie ma chętnych, chcieliśmy wystawić Hugiego, ale jest zbyt przydatny, ale udało nam się wypchnąć Skvarkę do Ruzemborku za 1 200 000 zł z czego 900 tys. wpadło lub wpadnie do kasy transferowej, do tego możemy dostać jeszcze 300 tys. Skvarka zmieni klub na początku okna transferowego w lutym. Były oferty wypożyczeń za Grozava, ale kiedy ze składu wypadł Dejan Zukic stwierdziłem, że Grozav ma na tyle dobre umiejętności, że jeszcze za wcześnie by się go pozbywać.

Co z tymi diamentami?
Sprawdzaliśmy możliwość zakontraktowania np. Frankowskiego, ale stwierdziliśmy, że nie chcemy przepalać pensji na drogiego 27-latka. Na przestrzeni sezonu zrobiliśmy transfery:
Michala Dolezala, pomocnika długodystansowca (17l.), gdzie zapłacimy 245 000 zł odszkodowania. Chłopak przyjdzie do nas 1 lutego.

Nicolae Carnat (24 lata) - tutaj się szarpnęliśmy i wydaliśmy 545 000 zł (z klauzulami, przy których może wzrosnąć do 850 000 zł). Na prawe skrzydło, jako zmiennik Yeboaha, przyjdzie 1 lutego.

Nemanja Kos (20 lat) - może grać na prawym skrzydle albo na szpicy, tutaj wydaliśmy 650k, a wartość transferu może wzrosnąć do 3,8 mln zł. Chłopak przyjdzie 1 lutego.

Ilian Amanatidis (17 lat) - jako napastnik, według moich scoutów ma być naprawdę wielkim talentem. Chłopak jest z Olympiakosu, ale wyciągnęliśmy go proponując kontrakt. Przejdzie do klubu 1 sierpnia.

Najnowsze ruchy

Chcąc wykorzystać wolne miejsca w składzie i luz w budżecie, polowaliśmy na jakieś interesujące postacie bez kontraktu. Udało nam się po kilku negocjacjach dokoptować na już Leonardo Lelo - może grać jako lewy obrońca lub skrzydłowy. Niestety koniec końców zapłaciłem mu więcej niż chciałem przy pierwszych negocjacjach ( ͡° ʖ̯ ͡°) Stwierdziłem, że może zastępować Gicu Grozava, zanim Dejan Zukic wskoczy na odpowiedni poziom, poza tym może się przydać jako zabezpieczenie lewej obrony.

Ostatnio za 0 zł wyłapaliśmy też kontrakt Maika Nawrockiego, który przyjdzie do nas 1 lipca.

Z wolnego transferu złapaliśmy też Marina Karamarko - na razie raczej nie gra w pierwszym składzie, próbujemy przywrócić mu kondycję. Wzięliśmy go, bo po pierwsze nasza obrona kiepsko się spisuje, po drugie przyda się sensowny dodatek do pary Uryga-Hoyo-Kowalski. Koncewicz- Żyłka to nie ten poziom, Frydrycha chcemy sprzedać bo się starzeje a Sanicanin rozczarowuje.

Wyścig żółwi do tyłu
Po wyjściu z grupy LKE udało nam się też trochę ogarnąć w lidze i ponabijać punkty w zwycięstwach i remisach.Kolejorz jest tak rozpędzony, że nie przegrał ani meczu w lidze do tej pory a rozegrał ich już dwadzieścia, Raków ma kryzys i nic dziwnego - Marek Papszun zastąpił ostatnio Paulo Sousę. My poprawiliśmy znacząco naszą sytuację, ale w boju o drugie miejsce oczywiście musieliśmy coś spartolić i ostatnio przegraliśmy z Sandecją 1:0 - nadal zdarzają nam się takie wpadki.

Na szczęście z Legią udało nam się wyciągnąć zwycięstwo po interesującym meczu, u siebie z Lechem mieliśmy remis, także z drużynami z samej topki nie ma wstydu. Problem jest jak próbujemy grać nie najsilniejszym składem albo jak nie potrafimy rozbić smętnych drużyn z dołu i środka tabeli.

#fm #karierafrajera #fm21 #footballmanager
Tanzanit - Pocałunek śmierci
W sezon 2022/2023 wchodziliśmy pełni wiary w to, że stw...

źródło: comment_16327706726gnOD9EqLjF0rsVbmt4qb6.jpg

Pobierz
  • 2