Wpis z mikrobloga

@randeb: miałem podobnie lecąc do Norwegii. Samolot podjechał pod nasza bramkę i zaczął się silnik kopcić na oczach wszystkich przyszłych pasażerów. Parę godzin opóźnienia, zero wyjaśnień i lecimy xd. Ja na szczęście doleciałem bez awaryjnego lądowania i z bagażem xd
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach