Wpis z mikrobloga

Tak sobie oglądam drugi raz i Mr.PeanutButter rzeczywiście jest twarzą depresji. On tylko stara sie byc pozytywny cały czas, za pierwszym razem umykało mi sporo detali.

Erica nie istnieje, jest jego ucieczką od trudnych rozmów.
Jego wypowiedź "universe is uncraing void..." wydawała się kuriozalna w jego ustach, a nawet wydawało się, że dla niego to co powiedział było optymistyczne. Ale to może jego prawdziwe myśli.
Na początku drugiego sezonu gdy Bojack stara sie byc pozytywny i PB poleca mu swoją muzykę i póżniej przynosi mu płyty gdy Bojack już zrezygnował ze swojej pozytywności to PB jest dość rozśwcieczony. Wczesniej nie zwróciłem uwagi, ale teraz wygląda jakby po prostu wyszedł z roli.

Po za tym te żarty z tego że był tyle razy żonaty.

Twórcy zrobili tu świetną robotę grając na antropomorfizmie. PB jest jakimś labradorem, pieskiem, który jest cały czas wesoły i widz takie cechy mu przypisuje.
Nawet w odcinku z jego rodziną, jego brat stara się ukrywać chorobę żeby tylko nie niepokoić innych i przy PB udaje szczesliwego.

Nothing bad ever happened on Labrador Peninsula

#bojackhorseman
  • Odpowiedz