Wpis z mikrobloga

@Zielonykubek: Bo ludziom się wydaje, że ta zemsta mu się po prostu należała. A prawda jest taka że ta 3 miesięczna pensja to było jakieś 15-20k, a gościu ukradł i sprzedał ciężarówkę szefa z towarem klienta warte pewnie 200-400k, za co pójdzie siedzieć na dłużej niż 3 miechy i odda z odsetkami. Jak ktoś ci nie zapłaci pierwszej wypłaty, to zmieniasz pracę i idziesz do pipu albo sądu pracy.
  • Odpowiedz
@YodaMonster: No tak, tylko w przypadku niekupienia biletu tracisz ty. A tu stracil tylko ten gościu bez wypłaty, bo ciezarowka na pewno miala ubezpieczenie od kradziezy. Takze pochwalanie takiej zemsty brzmi troche jak "Brawo ze strzeliles sobie w stope i nie zrobiles krzywdy osobie ktora zrobila krzywde tobie"
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 61
Dla zawodowego kierowcy tak. Znam kilku zawodowych kierowców i ciągle brakuje ogarniętych pracowników.

@Weretek: Ale pieniądze, które wcześniej zarobił ot tak nie odzyska. Tak że brak uczciwości u pracodawcy zrodził brak uczciwości ze strony pracownika. Wcale mi tego januszexu nie szkoda, choć złodziejstwa i tak nie popieram.
  • Odpowiedz
bo ciezarowka na pewno miala ubezpieczenie od kradziezy


@Weretek: na pewno ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zwlaszcza ze klucze dostal dobrowolnie to nie wiem czy ubezpieczyciel o ile jakis jest sie nie wypnie..
  • Odpowiedz
@romek898: Nie płacenie wypłaty to patologia. Ale kontynuowanie pracy za darmo przez 3 miesiące to trochę granie do własnej bramki. Dlatego ja nie bronie pracodawcy. Ale kradzieży to nie usprawiedliwia, a konsekwencje będą dużo surowsze niż dla janusza biznesu.
  • Odpowiedz
@PeterFile: A jak miałby podejść. Jakbym wziął służbowy komputer i go sprzedał to też kradzież. Pracodawca dostarcza pracownikowi narzędzia do pracy. Samochód to też narzędzie. Sprzedaż go dalej to zwykła kradzież.
  • Odpowiedz
@Weretek: ubezpieczenie samochodu ma swoje wylaczenia. Prawnie moze byc i kradziez ale nie bylo wlamania ani innycj takich i ubezpieczyciel powie ze wlasciciel nie wywiazal sie z warunkow umowy i elo.
  • Odpowiedz
@YodaMonster: Mandat za brak biletu nie jest widzimisię tylko jest prawem, jasno opisanym w regulaminach. Wsiadając do komunikacji miejskiej zgadzasz się na takie warunki.
A tutaj, jeżeli gość nie miał zapisane w umowie, że w razie niewypłacalności może spieniężyć własność firmy, to mówimy o zwykłej kradzieży.
Z resztą nawet jakby miał tak zapisane to byłaby kradzież, bo ani pojazd ani ładunek nie był jego własnością więc nie miał prawa jej
  • Odpowiedz