Wpis z mikrobloga

Wg mnie z tymi koniami to powinno być tak, że każdy zawodnik sobie wybiera jakiego chce, jak jest więcej chętnych to losujemy. A jak jakiegoś nikt nie chce to go wywalamy z konkursu. A nie trenujesz 4 lata i wszystko w łeb, bo ktoś dał do konkursu zwierzę nie do opanowania.
#tokio2020
  • 4
@michnick88: ale o to chodzi w tej konkurencji, że koń ma być kompletnie obcy i losowy, bo pięciobój nawiązuje do sytuacji żołnierza na froncie. Problemem jest różna jakość tych koni i że bardzo dużo od nich zależy, ale to jest "urok" tej konkurencji i zawodnicy są do tego przyzwyczajeni. Powinni bardziej ogarniać jakość tych koni
@michnick88: Moim zdaniem trochę inaczej - losują dwa konie, robią jeden przejazd i po nim zawodnik może zdecydować czy chce jechać drugi. Jak nie pojedzie to liczy się wynik z pierwszego, jak pojedzie to liczy się wynik drugiego bez względu na to czy się poprawi, czy dostanie konia debila.
@Ketoprofen: Rozumiem, ma to też sens. Tylko pytanie czy to dobrze ze sportowej perspektywy. Bo to ogromny czynnik losowy. Gdyby przed biegiem na 100m losowali kto dostanie kolce, a kto tenisówki to może byłoby ciekawe ale również nieuczciwe. Więc może lepiej pójść w stronę równych szans zamiast loterii.
@michnick88: to już pewnie zależy od środowiska tej dyscypliny, na pewno uderzyłoby to trochę w korzenie tego sportu. Bo że jest to nielogiczne z takiej obiektywnej perspektywy to wiadomo, to powinno się nazywać sześciobój bo konkurencją bezpośrednio poprzedzającą jazdę konną jest modlitwa o wylosowanie dobrego konia