Wpis z mikrobloga

@p0lybius: Returns jest fajny, ale króciutki. Hong Kong jest o wiele dłuższy, ale miejscami nieco przynudza. Najlepszą częścią z trylogii jest bez dwóch zdań Dragonfall.

Fabularnie gry nie są ze sobą powiązane, ale najpierw ograłbym Returns (jakieś 10 godzin gry), bo jest fajnym wprowadzeniem do świata oraz całej mechaniki gry.

Do Hong Kong jak coś jest też kilka doskonałych przygód zrobionych przez fanów. W takiego np. "The Caldecott Caper" grało mi
  • Odpowiedz