Wpis z mikrobloga

Pewien mały niedźwiadek polarny bawił się na krze i zasnął. Kra zaczęła odpływać coraz dalej i dalej, a niedźwiadek spał. Jak się obudził, to był już na pełnym morzu. Gdzieś na horyzoncie majaczył brzeg, gdzie została jego mama i przyjaciele. Niedźwiadek płakał i próbował skierować krę w kierunku brzegu, ale mimo iż machał z całych sił łapkami, kra niesiona prądem odpływała coraz dalej i dalej. W końcu dookoła było już tylko bezkresne morze...
Niedźwiadek wiele dni dryfował na tej krze, spragniony, o głodzie i chłodzie. Już niewiele brakowało, aż zginąłby straszną śmiercią głodową, ale na szczęście nie wiadomo skąd nadpłynął radziecki lodołamacz atomowy "Krasnaja Zwiezda", który niedźwiadka

  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach