Wpis z mikrobloga

Na prośbę niektórych mirków (@Franek25 @szejk_wojak ) postanowiłem opisać o co tak naprawdę chodzi ostatnim wyroku TK sygn. P 7/20 i dlaczego ten wyrok znacząco różni się od wyroków niemieckich i francuskich sądów konstytucyjnych.

Z góry przepraszam za spóźnienie – tekst miałem opublikować wczoraj, jednak zostałem też poproszony o napisanie komentarza dla jednego periodyku, więc postanowiłem się wstrzymać z publikacją. Dodatkowo przepraszam za wszelkie uproszczenia (są niezbędne żeby tekst był prosty dla nie prawnika) i niedokładności (nie władam niemieckim i francuskim, więc opieram się na źródłach polsko i angielskojęzycznych). Będzie długo, ale mam nadzieje ciekawie :) A i po raz pierwszy używam wołania i listy neuropy, więc jak kogoś zawołałem bez sensu to przepraszam.

#polityka #neuropa #prawo #pis #tk

Nim przejdziemy do analizy, przytoczmy kilka przepisów z naszej rodzimej Konstytucji:
„Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej” art. 8 ust. 1
„Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego.” art. 9
„Jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy konstytuującej organizację międzynarodową, prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami.” art. 91 ust. 3

Analizując je choćby pobieżnie, dojedziemy do trzech wniosków: 1) Konstytucja zawsze jest najwyższym prawem, w szczególności podczas kolizji z prawem unijnym czy ustawą, 2) Polska powinna przestrzegać prawa międzynarodowego 3) w przypadku, gdy jakaś organizacja (w tym przypadku UE) stanowi prawo, to z zasady ma ono pierwszeństwo przed ustawami, ale nie przed Konstytucją.

To, że w każdym państwie członkowskim Konstytucja jest najwyższym prawem nie budzi to żadnej kontrowersji. Potwierdził to w wyrokach niemiecki Trybunał Konstytucyjny [1] oraz duński Sąd Najwyższy [2]. Potwierdził to również polski TK w sprawie sygn. K 18/04, która jest niesamowicie ważna w kontekście tego problemu.

Sprawa K 18/04 [3] dotyczyła zbadania zgodności z Konstytucją traktatu akcesyjnego, a w konsekwencji traktatów stanowiących o Unii (Traktatu o Unii Europejskiej „TUE” i Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej „TFUE” – wtedy nazwa była inna ale zostańmy przy nazewnictwie po trakcie lizbońskim żeby nie mieszać). TK uznał wtedy, że zarówno traktat akcesyjny jak i TUE/TFUE są zgodne z polską konstytucją i szczegółowo opisał zależności, jakie zachodzą pomiędzy Konstytucją a porządkiem unijnym. Na uwagę zasługuje głównie jeden fragment:

„Taka sprzeczność nie może być w polskim systemie prawnym w żadnym razie rozwiązywana przez uznanie nadrzędności normy wspólnotowej w relacji do normy konstytucyjnej. Nie mogłaby też prowadzić do utraty mocy obowiązującej normy konstytucyjnej i zastąpienia jej normą wspólnotową ani do ograniczenia zakresu stosowania tej normy do obszaru, który nie został objęty regulacją prawa wspólnotowego.

W takiej sytuacji do polskiego ustawodawcy należałoby podjęcie decyzji albo o zmianie Konstytucji, albo o spowodowaniu zmian w regulacjach wspólnotowych, albo - ostatecznie - decyzji o wystąpieniu z Unii Europejskiej. Decyzję tę winien podjąć suweren, którym jest Naród Polski, lub organ władzy państwowej, który w zgodzie z Konstytucją może Naród reprezentować.”

TK uznał więc prosto – w sytuacji w jakiej doszło by do sprzeczności Konstytucji RP z prawem unijnym tak należy albo zmienić Konstytucję albo z UE wystąpić (!). Innej drogi nie ma biorąc pod uwagę że traktat akcesyjny był ratyfikowany przez parlament i zatwierdzony w referendum. Jeżeli więc istotnie jest tak jak orzekł TK w sprawie sygn. P 7/20 to powinniśmy z Unii czym prędzej wystąpić bądź też zmienić Konstytucję (czemu to nie jest potrzebne to o tym niżej).

Oczywiście zwolennicy rządu podniosą dwa argumenty, dlaczego nie jest to konieczne. Są tym Niemcy i Francja [3]. Postaram się szybko sfalsyfikować te argumenty pokazując, że są to zupełnie inne sytuacje niż nasza.
Najpierw weźmy sprawę niemiecką. PiSowcy odwołują się do ostatniego wyroku Trybunału w Karlsruhe [4]. W tej sprawie Trybunał uznał, że przepisy dot. luzowania ilościowego QE (czyli skupu obligacji przez EBC) są niezgodne z konstytucją, gdyż Rada prezesów EBC nie przedstawiła opinii o proporcjonalności (tj. opinii o tym że ten środek jest adekwatny do osiągnięcia celu). Nie uznano natomiast niezgodności samego mechanizmu z Konstytucją. Jest to bardziej niekonstytucyjność formalna (tak jak u nas niekonstytucyjność procesu legislacyjnego) i jeżeli Rada prezesów EBC przedłoży nową opinię, tak przepisy te nie będą z nią niezgodne.

Teraz temat nieco trudniejszy, bo chodzi o wyrok francuskiej Rady Stanu [5]. Tutaj w ogóle należy by się zastanowić czym jest Rada Stanu we Francji. Nie jest to przede wszystkim typowy sąd konstytucyjny (funkcję ichniejszego TK pełni tam Rada Konstytucyjna), a bardziej swoisty „sąd nad prawem”, który pełni zarówno funkcję konsultacyjną dla rządu (coś jak nasza Rada legislacyjna, tylko umocowana konstytucyjnie) oraz po nowelizacji Konstytucji V Republiki ma możliwość zainicjowania postępowania przed Radą Konstytucyjną (art. 61-1 konstytucji francuskiej). Na wniosek francuskiego rządu Rada stanu badała przepisy o gromadzeniu danych telekomunikacyjnych i o ile stwierdziła, że istotnie francuska konstytucja stoi wyżej, tak w tym przypadku niezgodność nie zachodzi (!). Co więcej, żeby formalnie można było mówić tutaj o wyroku tak Rada stanu musiałaby rozpocząć postępowanie przed Radą konstytucyjną, a taki wyrok nie zapadł.

Mamy więc wyrok naszego TK który uznał traktaty unijne nie niezgodne z konstytucją oraz wyroki francuskie i niemieckie, które dotyczą prawa wtórnego UE, a po drugie nie przesądzają wprost o takowej niezgodności. Gołym okiem więc widać, że nasza sprawa jest dużo poważniejsza i jeżeli by zastosować zasadę z K 18/04 winna skutkować wystąpieniem z UE. Z tym, że musimy pamiętać o najważniejszym - wyrok TK to próba konwalidacji bezprawnego skoku na SN, który nie udowadnia niezgodnosci z Konstytucją, a co najwyżej niezgodność z pisowskim myśleniem o Konstytucji. Ale o tym może w innym wpisie.

[1] wyrok z 12 października 1993 r. w sprawie 2BvR 2134, 2159/92 Maastricht
[2] wyrok z 6 kwietnia 1998 r. w sprawie I 361/1997 Carlsen przeciwko premierowi Danii
[3] https://www.tvp.info/54840023/polexit-po-wyroku-tk-ws-decyzji-tsue-to-malo-prawdopodobne-niemcy-francja-i-hiszpania-tez-wyszliby-z-unii-europejskiej
[4] wyrok z 29 kwietnia 2021 ws. 2 BvR 1651/15 2BvR 2006/15 https://www.bundesverfassungsgericht.de/SharedDocs/Entscheidungen/EN/2021/04/rs20210429_2bvr165115en.html
https://www.bundesverfassungsgericht.de/SharedDocs/Pressemitteilungen/EN/2021/bvg21-038.html
https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2020-05-06/federalny-trybunal-konstytucyjny-w-kontrze-do-ebc-i-tsue
[5] https://serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia/artykuly/8147733,francja-konstytucja-nadrzedna-prawo-europejskie.html
  • 48
@Cukrzyk2000: Dobre pytanie! Tutaj znowu nam przychodzi w pomoc Konstytucja:

Art. 90 ust. 3 "Wyrażenie zgody na ratyfikację takiej umowy może być uchwalone w referendum ogólnokrajowym zgodnie z przepisem art. 125."
Art. 125 ust. 1 "W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe."

Referendum z zasady jest fakultatywne - chęć jego zorganizowania bardziej wynika z chęci zbudowania autorytetu (poparcia) danej decyzji w narodzie niż z przesłanki formalnej.