Wpis z mikrobloga

#creepystory #creepy #opowiadania #duchy

Na creepy historie mnie dzisiaj wzięło.

U moich dziadków na wsi jest opuszczony zakład w którym "straszy" jakiś zwierz. Może to być choćby lis, lub wściekły kot, bo nikt go nie widział bezpośrednio. Jednak ciekawym jest zachowanie tego zwierzaczka. Mianowicie nie boi się ludzi (dlatego może to być coś z wścieklizną).
Kiedyś kilka osób wybiegło z wrzaskiem z tego zakładu.
Z kolei moja babcia kiedyś widziała na pobliskim polu zwierze które nie przypominało żadnego znanego gatunku.

Sam miałem okazję spotkać się z tym zwierzęciem twarzą w twarz. Byłem z wilczurem na spacerze. Wszedłem do pomieszczenia pełnego stosów słomy. Po chwili usłyszałem spokojne kroki w pomieszczeniu. No spoko, myślę sobie pewnie jakiś lis. Tylko pytanie, dlaczego ten list nie ucieka, lecz powoli zmierza w moim kierunku? I tutaj pojawił się największy strach ludzkości - strach przed nieznanym. Zrezygnowałem z dowiedzenia się co za istotka nie boi się ludzi, a nawet chce się z nimi konfrontować.

---------------------

Z innych zdarzeń z tego miejsca to wiele przypadków czerwonych świateł na niebie. Sam je widziałem. Nie nazwałbym tego UFO, bo raczej były to flary. Jednak jakieś takie dziwne te flary.
damianooo5 - #creepystory #creepy #opowiadania #duchy

Na creepy historie mnie dzis...

źródło: comment_1626312153ieEAle5ujoCKPPeKuHhSaf.jpg

Pobierz