Wpis z mikrobloga

@przegryw_z_00: długość ma dla nas średnie znaczenie, grube 12 lepsze niż cienkie 15, skoro już trzymamy się tych liczb. Zresztą... serio nie jest to aż taka wielka różnica, żeby miała ci życie zmienić. Chyba gdzie indziej jest problem.
  • Odpowiedz
@przegryw_z_00: a zarabiasz jakoś w miarę przyzwoicie? Jeśli tak, to szczerze polecam prywatną terapię, po roku będziesz innym człowiekiem, a po trzech założysz rodzinę (jeśli jesteś 25+). Tylko terapeutę wybierz sensownie, po opiniach.
  • Odpowiedz
@przegryw_z_00: każdy przed terapią mówi, że terapia mu nic nie da. Właśnie po to się na nią idzie, żeby zmienić to pesymistyczne myślenie o sobie i wszystkim wokół. Ale na minimalnej to nie ogarniesz kosztów, bo taka intensywna 2x w tygodniu to wychodzi z 6-7 stów/mies. minimum. Nie ma szans na lepszą pracę? Bo taka kijowa też cię bardzo ciągnie w dół.
  • Odpowiedz
@caramilla: na razie nie, mieszkam na zadupiu 200 mieszkancow, jest to jeden z 2 zakladow w okolicy do ktorego nie trzeba doswiadczenia, musze przepracowac jeszcze min rok zeby nazbierac hajsu a potem bede myslec co dalej
  • Odpowiedz
@przegryw_z_00: co cię powstrzymuje przed wyjazdem do pracy za granicę? Szkoda tego roku stagnacji, szkoda ciebie. Pojechałabym i robiła choćby na budowie, na kasie, w magazynie. Wyjazd to nie tylko hajs, ale też samodzielność, nowe kontakty, język, przygoda, rozwój (lepszy niż w tej twojej wiosce).
  • Odpowiedz
@przegryw_z_00: nie czekaj za długo. Zrobiłabym tak: zebrała info o konkretnym miejscu, o jakimś mieście w Holandii czy Norwegii. Przez net bym znalazła jak najwięcej pracujących tam polskich ziomków. Pisała, pisała, nie przejmowała się olewaniem. W końcu z kimś bym nawiązała znajomość. Dowiedziałabym się, jakie są realia pracy tam. Na co można liczyć, kto jest uczciwy, a kto nie. Jeszcze z Polski znalazłabym pokój. Weź pod uwagę, że chcąc zgromadzić
  • Odpowiedz