Wpis z mikrobloga

Kiedy wydaje się, że w klasycznym zegarmistrzostwie nie da się odkryć już nic nowego, w 2009 r. cała na biało wchodzi mała, niemiecka manufaktura i prezentuje coś takiego: zwykły, mechaniczny zegarek, ale czas prezentuje jak zegarek elektroniczny: jest 7:52 to tarcza pokaże 7:52, a minutę później 7:53. Może brzmieć to prosto, ale spróbujcie coś takiego osiągnąć korzystając wyłącznie ze sprężyn i kół zębatych, które dokładnie co minutę i co godzinę przerzucą znajdujące się wewnątrz dyski z cyferkami ( ͡° ͜ʖ ͡°). I to wszystko w całkiem kompaktowym rozmiarze (41mm szerokości i niecałe 13mm grubości).

#zegarki #mikroinzynieria #ciekawostki
wjtk123 - Kiedy wydaje się, że w klasycznym zegarmistrzostwie nie da się odkryć już n...

źródło: comment_1624217801QZ5GYWli8TyrX3LRWg81wF.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
Może brzmieć to prosto, ale spróbujcie coś takiego osiągnąć korzystając wyłącznie ze sprężyn i kół zębatych, które dokładnie co minutę i co godzinę przerzucą znajdujące się wewnątrz dyski z cyferkami ( ͡° ͜ʖ ͡°).


@wjtk123: widziałem taki, z którego co godzinę wychodził ptaszek...
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@wjtk123: Jeden miras ma tu Tissota, który działa na podobnej zasadzie. Parę razy widziałem też Ruhlę tzw. gazomierz.
Także A.Lange nie wymyślił niczego nowego w sumie.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@Del: @miiihau: mimo wszystko jumping hour to tylko hour. ALS ma skaczace minuty, co jednak wymaga wiekszej komplikacji i pewnie momentu sily. Niby technika ta sama, ale ciut trudniej to zrealizowac :)

Do tego o pelnej godzinie jednoczesnie przeskakuja 3 tarcze. Miod dla oczu. No ale Tissota Newtimera mozna za 1.5k zl znalezc, a ten Zeitwerk to blizej hipoteki ;)
  • Odpowiedz