Wpis z mikrobloga

@KorwinizacjaPrzelyku: Bo koncerty masowe to świetna rozrywka. Zwłaszcza koncerty dla brudasów. Jesteś pijany, bawisz się z ludźmi, których w ogóle nie znasz, robisz #!$%@? rzeczy a następnego dnia nie ma moralniaka. Bo wiesz, że tych ludzi już nigdy nie spotkasz ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@Nakrecany_samotny_spacer: Tak. Jak pisałem wyżej ja tego zupełnie nie rozumiem. Nie rozumiałem nigdy. Już w szkole podstawowej jak były pierwsze dyskoteki to nie wiedziałem co mam robić. Próbowałem naśladować ruchy innych, ale czułem się jak kompletny debil. Nigdy nie zrozumiałem o co w tym chodzi, po co to podskakiwanie czy jakieś tańczenie. Potem były wyjścia do klubów i wychodzenie "na parkiet". Dla mnie to zawsze było bez sensu. Na koncercie
  • Odpowiedz
@KorwinizacjaPrzelyku: ja lubię słuchać muzyki na żywo, ale całkowicie nienaturalne są dla mnie tańce, podskakiwanie i taka zabawa jaką właśnie uskutecznia normictwo. Ja tak nie umiem i czuję mega zażenowanie. Dlatego jak koncert to tylko na trybunach, na siedząco( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak nie ma takiej opcji to nie idę nawet, bo stałbym jak kołek w tłumie bawiących się ludzi. Taki los przegrywa
  • Odpowiedz