Wpis z mikrobloga

witam wszystkich. Mam 16 lat. Kończę 1lo. Nie mam żadnych znajomych, przyjaciół, dziewczyny, nic. W szkole próbuje do kogoś zagadywać to ktoś odpowie jednym słowem a jak pojawią się inni to zaczyna się śmiech i rozmowy. To w #!$%@? boli. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Czy to nieśmiałość czy aspołeczność czy #!$%@?. Myślę że mam #!$%@?ą osobowość obserwatora bo jak jestem w grupie np. Jest paru chłopaków i ja to wszyscy rozmawiają a ja ich tylko słucham i obserwuję a nie udzielam się. Nie wiem jaki to jest #!$%@? typ osobowości. Rozmowa powinna sprawiać przyjemność a dla mnie jest katorgą. Nie mam nawet komputera, nie mam na czym grać, nie znam się na grach, nigdy nawet nie grałem w CS'a czy lola, nie umiem grać, kompletnie nie wiem o co chodzi np. w lolu. Przykład czemu odstaje. Jakieś granie z kumplami po nocach? NIGDY. Odwiedziny- może parę razy. Kiedy inni spotykają się codziennie. A jakiś insta gramów, twichów, snapchatow i innych gówien to nie mam. Nie kręci mnie to. Każdy się tym jara a mnie to nie dotyczy. Żadnych modnych ciuchów też nie mam. Najzwyklejsze jakieś noname'y. Próbuje się zakolegować z kimś ale nie wychodzi. Nawet na mess z nikim nie pisze ani na discordzie, nie jestem na żadnej grupie. Nigdy nie byłem na żadnej imprezie, nie zapraszają mnie, nigdy nic nie piłem, nie paliłem. Dzisiaj weekend. Wszyscy pójdą na imprezę, będę miło spędzać czas w grupie a ja będę siedział w domu, płakał, zamartwiał się i co najwyżej przeglądał yt. Ehh... Co za #!$%@? życie. Dziewczyny nie mam, kontaktów z nimi prawie w ogóle oprócz paru wyjątków. Ale nigdy np. Się nie całowałem. Bardzo mnie boli że właśnie marnuje sobie najlepsze lata życia ze względu na to że jestem #!$%@?. #!$%@?, ja samotny a ludzie dosłownie koło mnie umawiają się na imprezy, śmieją się itd. itd. Płakać się chce. Proszę was napiszcie mi jakąś radę bo ja już mam dosyć tego. Naprawde. Nie wytrzymam chyba. Bóg se ze mnie jaja zrobił. Nie wiem nawet jak gadać z ludźmi, nie wiem o czym, najczęściej zagaduje coś w stylu: jak leci? co tam? co teraz mamy? BEZSENSU. nie umiem wykrzesać tego luzu. Co mam zrobić? Czy do końca życia będę #!$%@? i nie będę miał kolegów ani dziewczyny, nic fajnego nie przeżyje i zmarnuje młodość? Pomocy. Teraz jak ludzie w szkole opowiadają różne historie ze swojego życia, z imprez, wypadów, jakiś fajnych wydarzeń, ja zrozumiałem że nie miałem i nie mam życia. Ja nic nie przeżyłem fajnego. To straszny ból. Odkąd pamiętam. 0 znajomych, przyjaciół, dziewczyn, imprez. Teraz ludzie z mojej szkoły idą na wspólny wypad po lekcjach. Ja od razu do autobusu i do domu. Nie umiem gadać z ludźmi, nawet nie mam o czym. Wszyscy gadają cały czas, śmieją się, a ja z boku ze łzami w oczach. Dosłownie KAŻDY kogo znam chociażby z widzenia, ma jakieś towarzystwo, a ja nie. Każdy ma jakiegoś kolegę, koleżankę, kumpla, przyjaciela, kogokolwiek, a ja nie mam nikogo. Jak Jestem aż tak #!$%@?? Dzisiaj w szkole myślałem że się poryczę bo nie miałem nikogo do pogadania a lekcje były luźne i inni się śmiali, opowiadali, palili. A ja na uboczu ze łzami w oczach. Ja nie wiem czy uda mi się to wytrzymać. Zresztą po co. Lepiej się zabić. Bo lepiej nie będzie, wiem o tym, jestem #!$%@?. Ja już przegrałem. Ta męka nie ma sensu. Nie potrafię rozmawiać i integrować się z ludźmi. Nie wiem czemu. To koniec. Myślę nad samobójstwem. Mam już dosyć patrzenia na szczęśliwych i spełnionych z życia nastolatkow i pięknych roześmianych kobitek. Nie wiem co ze sobą zrobić. A jak wracam do domu po szkole to nawet odpocząć sobie nie mogę bo nie mam własnego pokoju i cały czas do wieczora muszę coś robić i udawać że jest ok a jak nie to awantura. Niestety taką mam rodzinę, nigdy w ciągu dnia nie mogę sobie odpocząć, cały czas w biegu. Można #!$%@?ć.Moje jedyne wyjście z domu po lekcjach to czasami wycieczka rowerowa z łysym starym, grubą matką i 8-miesięcznym, wrzeszczącym dzieckiem gdzieś, często spotykam ludzi z mojej klasy którzy mają wtedy że mnie bekę jak idą sobie w grupkach albo widzę paczki znajomych którzy się śmieją, popijają piwko, jest im wesoło, pełno lasek i piękny zachód słońca. Naprawdę boli jak patrzę na te paczki przyjaciół albo zakochane pary. Mam taki ból dupy kiedy widzę co tracę. Większość ludzi z mojej starej szkoły po znajdowała już chłopakow/dziewczyny i jak jadę rowerem to często ich widzę razem szczęśliwych mówię cześć czy coś i udaje że jest ok. Nie jest. Jak zobaczyłem moją koleżankę z podstawówki uśmiechnięta z jej chłopakiem to aż mnie coś ukuło.(dobra, w podstawówce jeszcze miałem jakiś tam kontakt z ludźmi) Czuję się jak obiekt jakiegoś żartu/kpiny po moje życie właśnie tak wygląda. Jestem świadkiem procesu bezpowrotej utraty mojej młodości. Jestem w #!$%@? sfrustrowany. Miałem zadatki na fajnego chłopaka a czuje się jak najgorszy przegryw. Często zastanawiam się jak wogole do tego doszło? Nie wiem. Najgorsze jest to że wiem że drugiej młodosci już mieć nie będe. #!$%@? najpiękniejszy okres życia człowieka i stanę się starym, #!$%@?, sfrustrowanym dziadem który będzie każdemu źle życzył. Po takiej przejażdżce czuje się jak gówno i jest jeszcze gorzej. Po prostu mam #!$%@? po całej linii. Odpoczywam chyba tylko 5 min przed snem. Szanuje moją rodzinę ale mam już tego dosyć. Zresztą oni potrafią mnie tylko #!$%@?ć. Muszę wstawać o 6 czy to szkoła czy weekend. Albo samobójstwo, albo męczę się dalej i będzie coraz gorzej. Całe wakacje pewnie przesiedzę w domu kiedy inni będą przeżywać super przygody z innymi i różne miłości. To tak w #!$%@? boli. Nawet nie mam w co uciec. Nie mam pasji ani nic. Jest bardzo źle. Ale najgorzej to czuje się w szkole jak wszyscy gadają, śmieją się itd. A ja sam siedzę. Ciężko mi przetrwać te 7 godzin. Ja mam wrażenie ze ja nie pasuje do ludzi. Ja jestem jakiś inny, nie wiem. Nie ogarniam często o co ludziom chodzi, o czym rozmawiaja, co powiedzieć. Co jest ze mną nie tak? Przepraszam że się już powtarzam, ale pisząc to wyrzucam z siebie choć troszkę smutku. I cały czas ten #!$%@? ból w środku. Kiedy jest się samemu w tłumie ludzi. Samotny człowiek w środku dnia. Zupełnie sam. A tam bardzo chciałoby się mieć chociażby przeciętne życie nastolatka. Najbardziej boli chyba wtedy kiedy zobaczę jak bardzo żenujące jest moje życie w porównaniu do innych. Jeśli chodzi o kontakty w klasie to jestem zdecydowanie najgorszy. Smutne ale prawdziwe. W ogóle nie jestem podobny do ludzi w moim wieku. Już nie raz miałem taką sytuację w życiu że jak trafiłem do nowego otoczenia gdzie nikt się nie znał to po niedługim czasie każdy już się znał normalnie, gadał i wszystko a ja zostawałem sam. Coś jest ze mną nie tak. #!$%@?łem sobie młodość i dalej ją #!$%@?. I wiem że już zawsze taki będę #!$%@?, bez niczego i nic nie przeżyje. Tak więc nie jesteście sami, też mam #!$%@? życie. A nawet często gorsze od wielu ludzi. Wy tutaj się smucicie ze was dziewczyna zdradziła albo kolega. No cóż. Na mnie nigdy nawet nie zwrócono uwagi. Mnie nie ma kto zdradzić. Życie to kpina po prostu, niesprawieliwe szambo w którym nie można się odnaleźć. Zresztą #!$%@? już to życie bo zrozumiałem jakie niesprawiedliwe gówno to wszystko jest. A i tak każdy prędzej czy później zdechnie. Takie to #!$%@? wszystko wesołe jest. Pozdro dla wszystkich przegrywów.
#przegryw
  • 47
  • Odpowiedz
@KrolMegaPrzegrywu masz 16 lat, jak zaczniesz o siebie dbać i w miarę uczciwie odżywiać to do 19 dasz radę się wyrobić. Musisz być cierpliwy bo z początku nie będzie ci szło. Wersja hard, która mi pomogła złapać pewności siebie to sporty walki. Byłem mały i słaby, pierwsze x miesięcy ludzie miotali mną o ściany, wytrzymałem. Po dwóch latach pojechałem na zawody i okazało się że jak mam się bić z ludźmi w
  • Odpowiedz
I zdziwiłbym się gdyby ktoś powiedział że nie możesz iść.


@PeterGosling: Oczywiście że nikt mu tak nie powie, bo żaden normik nie ma na tyle odwagi żeby to tak wprost powiedzieć. Niemniej jednak tak naprawdę nikt go tak nie będzie chciał i będzie się czuł jak piąte koło u wozu cały czas
  • Odpowiedz
@KrolMegaPrzegrywu: przez tyle lat nawet jakiegos znajomego ani kolegi w szkole to faktycznie potem jest trudnej nawiazac z kim relacje bo tak jest że um starszy tym trudbej nawiazuje sie realcje no i oczywiće najwazneijszy aspekt to grupa ludzi bo jak sie znajdzie grupa ktora odpowiada ci w róznych aspektak życia to łatwiej jes sie asymilowac niz to patusów i krzykaczy żw aż uszy bolą
  • Odpowiedz