Wpis z mikrobloga

Czysto hipotetyczna sytuacja. Ciche osiedle. Duże mieszkanie. Zapuszczony balkon. Na tyle zapuszczony, że gołębie karmią na nim młode czekając aż same będą mogły je wypchać z piętra wprost na chodnik. Wychodziłem na balkon, zapalić, jednak ptaszyska uciekały. Pisklaki zostawały same, trząsły się z zimna i strachu. W efekcie przestałem drzwi balkonowe otwierać.

Mam wrażenie, że czasem jestem jak te gołębie. Niby rozczeń nie mam, ale bardziej wrażliwe jednostki z czystej ludzkiej empatii, litości przeznaczają dla mnie tą wielką przestrzeń balkonową, bym w spokoju mógł w kącie uwić swoje kojo z własnej sraki i kilku przypadkowych patyczków.

Jest presja na lot. Moja presja na mój lot. Sytuacja niczym mirkowyzwanie. Zawieść nie wypada. #przegryw
  • 1