Wpis z mikrobloga

@washingtonbullet: jeżeli wydaje Ci się że spółka nie jest spółką krzak, to zwykle jest tak, że nie dość że firma dokłada część (tak jak u Ciebie 12%), to zakup jest po korzystnej cenie. Więc zwykle kupno, przeczekanie okresu zamrożenia i sprzedaż zawsze wychodzi się na lekki plus. Powiedz co to za spółka, to będzie łatwiej doradzić.

Na dodatek zależy też to od Twojej sytuacji, jeżeli masz zamiar zmieniać pracę np w
@washingtonbullet: płaci dywidendy, niskie P/E, kurs generalnie w mocnej konsolidacji z lekkimi górkami i dołkami, moim zdaniem idealne do brania w programie pracowniczym. Przy tych programach bardziej nam zależy żeby nie spadło, niż żeby urosło, bo zysk mamy z racji kupienia po niskim kursie i dopłacie pracodawcy, także bierz, ale ze świadomością, że jak za rok będzie ten sam kurs to sprzedajesz i tak i jesteś do przodu.
@washingtonbullet: trochę szkoda że nie masz tu elastyczności. Ja jak mialem podobny program w firmie to można było sobie określić kwotę zakupu w granicach do 10% wynagrodzenia. Samo rozwiązanie miało minusy lub plusy w zależności od punktu widzenia. Było proste bo nic w sumie nie musiałeś robić a jak wyczekałeś cały roczny okres uczestnictwa + karencję to wpadały bonusy (gratisowe akcje). Na minus to nie masz kontroli nad tym kiedy są
trochę szkoda że nie masz tu elastyczności. Ja jak mialem podobny program w firmie to można było sobie określić kwotę zakupu w granicach do 10% wynagrodzenia.


@Marivs: mam, moj max to 15% wynagrodzenia. Od tej kwoty, moja firma dokupuje akcje za 12% z tego co wkładam.
@washingtonbullet: a spoko to nie doczytałem, no to ja miałem trochę lepiej bo bonus był 50% - za każde posiadane 2 akcje firma dorzucała 1 od siebie więc ryzyko straty małe przy comiesięcznym uśrednianiu.