Wpis z mikrobloga

Trochę mnie nie było, więc może warto napisać, co u mnie. Więc w Supremacy1914 zacząłem dwie nowe mapki. Jedna na 100 graczy, druga większa - na 500. W pierwszej jestem Wenezuelą i już udało mi się zdominować państwa Ameryki Południowej. Duża mapka jest cięższa. Wciąż staram się zapanować nad Zachodnią Europą, jednak na wschodzie powstał solidny sojusz i musiałem przetransportować jednostki na te właśnie granice. Zainwestowałem w liczne fortece i front wygląda solidnie. To tyle z rzeczy ważnych.

Z tych mniej ważnych to przeniosłem się gdzieś do centralnej polszy, niedługo odbieram przyczepkę i zostaję cyganem uciekającym przed własną klątwą. Poznałem pewnego anioła, żadne rande vouz, ale po prostu osoba, z którą mogę szczerze porozmawiać. Istotka dobra do szpiku kości. Niedługo idę na terapię, chyba inaczej się nie da. Najśmieszniejsze jest to, że nawet kiedy jakiś anioł wyciąga do mnie rękę, ja boję się, że chce żebym podszedł tylko po to, żeby klasnąć mi w pysk....piardnąć mi w nos. Ehh..

Bardzo za Wami tęskniłem spierdoksy.

#przegryw
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach