Wpis z mikrobloga

Z punktu widzenia kibica LFC - wynik lepszy niż gra. LFC nie pokazało w tym meczu nic, jedna bramka z przypadku, tyle.
Real zagrał jak drużyna, która po prostu wie, po co gra ten mecz. Wiedzieli, że dostaną kilka szans na strzelanie bramki, że defensywa LFC jest dziurawa i je wykorzystali. Zagrali jak drużyna dojrzała, drużyna kompletna. Nie zagrali jakiegoś wielkiego meczu, zagrali po prostu bardzo solidnie, rzemieślniczo wręcz. W pełni zasłużone zwycięstwo. Jeśli Klopp do rewanżu nie wymyśli jakiegoś cudu i nie odmieni gry drużyny, to Real może się już meldować w półfinale. Szkoda mi tego spotkania, bo liczyłem na dobry mecz, a moim zdaniem to nie był dobry mecz (szczególnie patrząc na LFC). To był mecz pomyłek, a nie dobrej gry piłkarzy.
#pilkanozna
  • 2
  • Odpowiedz
odpowiedz


@Cinkito: Z punktu widzenia kibica Realu: Liverpool też miał kilka dobrych momentów, pod koniec drżałem, żeby nie strzelili drugiej. Ogólnie druga połowa na korzyść Liverpoolu, bo zepchnęli Real do obrony.
  • Odpowiedz
  • 1
@Pivot1 nie ma się czego bać, dla Liverpoolu każda rzucona piłka za linie obrony to blady strach a w Realu ma kto rzucac i kto do tych piłek wybiegać, bardzo słaby mecz LFC, co z tego że mieli piłkę, konkretów zero, lewa strona bez formy, Mane ogólnie słaby sezon a Robertson w porównaniu do początku sezonu też dużo gorzej
  • Odpowiedz