Wpis z mikrobloga

#weteranschroniska #psy

Kolejny wypad do rodziców różowej, więc pies siłą rzeczy zrobił wypad z nami, na miejscu, jak widać na załączonym materiale, leje się krew, błyskają zęby i są próby przegryzienia sobie gardeł. Mocne +18, tylko dla zwyroli.

Niestety już z całą pewnością mogę stwierdzić, że Tośka ma do mnie jakiś uraz (albo się boi z innego powodu), bo jak zostaje sama z różową, to problemów nie ma, ale gdy tylko mnie widzi, to od razu wraca się do bezpiecznego miejsca (czyli na swoje posłanie). Nie unika mnie jakoś wybitnie, bo np. na spacer grzecznie rusza tyłek z klatki, jak jej smycz pokazuję, czasami też przychodzi do mnie do pokoju, gdy pracuję (ale, co ciekawe, najczęściej tylko wtedy, gdy na chwilę zostaje sama w drugim pokoju, nie wiem, czy jej się nie rozwinął ponownie lęk separacyjny, ale ostatnie ~3 miesiące mocno nie sprzyjały zostawianiu jej samej, no i ja pracuję naprawdę sporo z domu – trzeba będzie po powrocie do Łodzi trochę psa odzwyczaić).
No ale najważniejsze, że kolegę pamięta (choć w pierwszych godzinach po przyjeździe, pewnie ze stresu, mu ząbki znowu pokazywała, ale szybko wróciło to na dawne tory), więc też nie powinna czuć się tak wyizolowana.
Pies oczywiście się wycwanił i jak nikogo z nas nie ma w zasięgu wzroku, to idzie do kuchni sępić jedzenie od reszty domowników, oczywiście ze wzrokiem psa głodzonego od dwóch tygodni.

Tym razem prawdopodobnie będzie to naprawdę ostatni wpis na dłuższy czas, a powodem jest nawet nie tyle ilość pracy (w #!$%@? i ciut-ciut, że się tak wyrażę, nie ułatwia także zakładanie nowej strony związanej z moim hobby-zawodem), co sytuacja na wykopie. Naprawdę jestem zmęczony toksycznością tego, co widzę tu od kilku tygodni, mizogini i szury w tym roku coś wcześnie się ze snu zimowego wybudzili. Konta nie chcę kasować, ale wpis do hosts na pewno się przyda. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
F.....r - #weteranschroniska #psy

Kolejny wypad do rodziców różowej, więc pies sił...
  • 53