Wpis z mikrobloga

Z czego wynika taka niechęć ortodontów do przejmowania czyichś pacjentów? Ja rozumiem, że może to być ciężkie bo nie wiedzą jaki był plan leczenie itp. ale przecież jest dokumentacja, zdjęcia, wyciski, wszystko można im przekazać, a oni się zachowują przy pytaniu o wizytę jakbym im matkę obrażał.

Miałem aparat ściągany z półtora roku temu, teraz tylko retencja i kontrola raz w roku. Chciałem się zapisać na wizytę kontrolną w innym mieście, żeby tylko ktoś popatrzył i powiedział, że jest ok. To nie, nie przyjmie cie i #!$%@?.
Bycie uzależnionym od jednej kliniki przez 4 lata jest dość problematyczne, przecież to nawet twój ortodonta w takim czasie może się spokojnie przekręcić, albo ty wyjechać na drugi koniec kraju. To powinno być logiczne, żeby czasem przyjąć czyjegoś pacjenta.

#ortodoncja #stomatologia #dentysta
  • 5
@Ardeo: nikt nie chce po kimś poprawiać lub dokańczać wg cudzego planu. Jeśli coś pójdzie nie tak na samym końcu i drogą wnioskowania będzie można stwierdzić, że winę ponosi pierwotny lekarz, to i tak całą krytykę będzie musiał przyjąć drugi lekarz. To po co brać na swoje konto cudze niedociągnięcia?
Częściowo ja tych lekarzy rozumiem, bo często ten drugi musi się zmuszać do leczenia wg metody tamtego lekarza, na końcu okazuje
@ayyy_lmao: no ale to jest trochę takie traktowanie pacjenta jak niekonsekwentnego debila. Naprawdę nie wystarczy powiedzieć, że ok przejmę leczenie i się postaram, ale niczego nie obiecuję i taka sytuacja zwiększa ryzyko problemów? Przecież ja to rozumiem i bym nie miał żalu. Zresztą, nawet jak zaczynasz leczenie u swojego ortodonty to podpisujesz papierki, że rozumiesz, że to może nie wyjść z różnych przyczyn. Dla mnie jest to bez precedensu, plombę mi
@Ardeo bo bęcki i tak dostanie lekarz który się podjął poprawki, a poprawka to może się zakończyć powikłaniami wywołanymi przez poprzednie leczenie, chciałbyś dostać lanie przez młodszego brata :)