Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Właściwie chciałabym się tylko wyżalić. Przelać to, ale tak żeby choć jedna osoba to przeczytała.

Od ponad 10 lat nie radzę sobie z życiem. Jest lepiej, jest gorzej, ostatnimi czasy potwornie. Moja depresja zaczęła się w wieku nastoletnim i trwa do dziś, poprzeplatana szczęśliwymi momentami.

W chwili obecnej czuję się jak wrak człowieka, chociaż z zewnątrz tego nie widać. Kiedyś byłam strojnisią i lubiłam się malować, aktualnie nie widzę sensu w kolejnej sukience, nie widzę sensu w bogaceniu się, bo i tak nie chce mieć nic nowego. Nie widzę sensu właściwie w niczym.

Pracuję w miejscu które uwielbiam i z ludźmi którzy są dla mnie jak rodzina, niestety jest to również praca bez perspektyw na rozwój. Mój niebieski mocno zagryza zęby, żeby nie powiedzieć mi co o tym myśli, ale doskonale wiem, że nie rozumie, bo sam stroni od ludzi i nie potrzebuje ich.
Po pracy wracam do domu, staram się coś porobic, ogarnąć, ale wpadam w limbo i zamiast cieszyć się z wolnego czasu, spożytkować go sensownie, zwykle zapadam w telefon, leżę lub gram w bezsensowne gry.
Chce się nauczyć programowania, ale zawsze dopada mnie myśl, że jestem za głupia czy jestem niewystarczająco dobra, że nie dam sobie rady, że to nie dla mnie (choć czerpie z tego minimalną radość).

Najgorsze chyba jednak jest to, że nie za bardzo mam gdzie się z tym udać. Nie chce obarczać tym moich rodziców, wiem jak ich to zaboli, raz jeden rozbeczałam się jak dziecko, a moja mama zareagowała w stylu "Gdzie ja popełniłam błąd że ty jesteś taka wrażliwa". Mój niebieski też uzna, że to jego wina mój nastrój, moja depresja i zamiast mi pomóc zamknie się w sobie. Wie tylko moja przyjaciółka, która przechodziła epizody depresyjne i jest bardzo wyrozumiałą osobą.
Specjalista? Byłam, ale nie stać mnie, zresztą chyba w to nie wierzę do końca. Nie chce żadnej farmakologii.

Reasumując, chciałam się tylko wygadać. Coraz bardziej wierzę, że nie poznać co to starość, bo coś sobie zrobię. Pewnie już dawno bym to zrobiła, ale "rodzice byliby smutni".

Trzymajcie się mireczki, doceniajcie każdą bliską wam osobę, wykazujcie zainteresowanie i okazujcie uczucia.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #604f111f4fe83c000a904715
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 5
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: wbrew pozorom bardzo wiele młodych osób w dzisiejszym świecie ma podobnie jak Ty i nie jest to Twoją winą. Życie kopie po dupie, ale jak znalazłaś coś co Cię cieszy (to programowanie) to nawet jeśli to nie będzie sposób na życie to pójdź w tym kierunku. Postaraj się zgłębić temat a może w wyniku tego odkryjesz coś co naprawdę stanie się Twoją pasją. Monotonia i niskie poczucie własnej wartości
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: mam to samo... dodatkowo od maja nie pracuje... nie zrobilem nawet jeszcze CV bo mi wstyd i nie zaczalem nawet szukac pracy bo czuje sie skonczony... w grudniu rozstalem sie z dziewczyna i mieszkam teraz z rodzicami ( ͡° ͜ʖ ͡°) najchetniej poszedlbym spac tylko sie juz nie obudzic
  • Odpowiedz
TroskliwyŻniwiarz: "Specjalista? Byłam, ale nie stać mnie, zresztą chyba w to nie wierzę do końca. Nie chce żadnej farmakologii."

Bo? W przypadku raka też tak powiesz?

Potrzebujesz farmakologii i mogłaby Ci pomóc, to samo psychoterapia. Jedno i drugie idzie ogarnąć na NFZ - trochę się czeka na początku , ale później już wizyty są regularne. Ale jeśli źle się czujesz, ale nic z tym nie robisz, to prawdopodobnie po prostu Ci
  • Odpowiedz