Wpis z mikrobloga

Siema, od paru dni jestem fanem białego szumu. Na ten moment do snu codziennie używam załączonego poniżej 10godzinnego deszczu. Polecam każdemu kto ma problemy z zasypianiem.
Oprócz tego, że czas zasypiania w takim akompaniamencie w porównaniu do np. serialu czy audiobooka jest o jakieś 80% krótszy, dźwięk ten w niewytłumaczalny dla mnie sposób rozluźnia moje mięśnie karku i górnej części pleców przez co sen staje się dużo wydajniejszy.
Dziś pierwszy raz słuchałem tych dźwięków również w pracy. Do tej pory używałem do tego ulubionej muzyki. Efekt podobny, albo placebo po doznaniach związanych ze snem, ale byłem dzis dużo bardziej skupiony na swoich zadaniach kiedy słuchałem deszczu.
W momentach kiedy musiałem to wyłączyć zaczynało mi go brakować.

Moim ulubionym rodzajem białego szumu, który często stosuje np na ból głowy (jeszcze zanim dowiedziałem się co to biały szum, po prostu mi pomaga) jest prysznic.
Kładę sobie słuchawkę na bańkę, strumienie nawalają w głowę wtedy tak, jakby było je słychać "mózgiem". Dodatkowo układam głowę tak aby woda sciekała równomiernie zasłaniając uszy i powodując stlumiony dźwięk opisany wyżej. Trochę jak z muszli nad morzem (tyle że prysznic).

Niestety chyba takiego efektu nie da się uzyskać samymi słuchawkami.

Macie jakieś swoje ulubione biale szumy?

#whitenoise #bialyszum #ciekawostki #pytanie
bizonsky - Siema, od paru dni jestem fanem białego szumu. Na ten moment do snu codzie...
  • 1
  • Odpowiedz