Wpis z mikrobloga

@Petroner: @kaczor2010: Ja regularnie łapię sie na tym, że siedzę tygodniami wyłącznie w domu i internecie i potem nagle wychodzę i odkrywam że wszyscy żyją normalnie i mają to w dupie xD Wystarczy iść w sobotę popołudniu do marketu, zwyczajne krupówki, tylko że ciaśniej, w zamkniętym pomieszczeniu i bez policji.
  • Odpowiedz
@Beszczebelny: Nie. Po to sa szczepienia. One dzialaja dluzej i skuteczniej niz odpornosc po przechorowaniu. A jakby Polacy nie byli takim narodem debili i stosowali sie chociazby do zalecen sanitarnych (jak poprawne zakladanie maseczek zamiast szalikow na brodzie, dezynfekowanie rak itd.), to juz dawno niczego nie trzeba byloby zamykac, bo krzywa sama by sie wyplaszczyla. Nawet na wykopie widac doskonale, ile tu zyje kompletnych ameb wpadajacych ze skrajnosci w skrajnosc.
  • Odpowiedz
Nie. Po to sa szczepienia


@smutny_kojot: ja jestem po dwóch dawkach szczepionki - wymień rzeczy które zluzowały mi się dzięki temu :)
Mówią, że zaszczepiony może się zarazić jak i może zarażać. Więc dalej muszę robić to wszystko co niezaszczepieni xD To jest jakieś koło obłędu, które nie zatrzymuje się.
  • Odpowiedz
@WesolyLudwiczek: Nie mam niestety insajderskich wtyk, ale odezwalem sie w tym watku tylko dlatego, ze kolega wyzej sugerowal, jako bysmy mieli wiedziec o wirusie tak niesamowicie duzo. Tymczasem nikt nie wie, dlaczego niektorzy zdrowi, wysportowani ludzie umieraja lub koncza z przeszczepionymi plucami, a inni nawet nie maja objawow. Nikt nie wie, czy kolejne zachorowania w tym samym organizmie nie beda bardziej objawowe od poprzednich albo skad wystepuje tak duzo powiklan
  • Odpowiedz
@Petroner: przyznanie się do błędu jest bardzo dużą zaletą. Sam na samym początku też popierałem, ale to było przez 2-4 tygodnie. Później stopniowo zaczynałem mieć coraz bardziej #!$%@?, teraz mam na maksa.
  • Odpowiedz
  • 2
Od samego początku słuchałem Pana Brauna z konfederacji i co się okazało miał rację z tą całą epidemia strachu
  • Odpowiedz