Wpis z mikrobloga

trochę mniejszy #truelolcontent

Na stronie Gimnazjum im. Jana Pawła 2 pojawia się filmik z tańczącym papieżem.

Co napisał o tym profesor zwyczajny Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie oraz Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie?

Oto na głównej stronie zamieszczane są krótkie filmy i prezentacje uczniów tego gimnazjum, jakie realizowali na zajęciach informatycznych:


Warto zwrócić uwagę na to, jak mizerna i pozorna jest praca wychowawcza z patronem Janem Pawłem II, którego Wielkość nie została dostrzeżona, zrozumiana przez tych analfabetów kulturowych.


Posłużyli się wizerunkiem bł. Papieża-Polaka, by Go ośmieszyć, zakpić z Patrona także swojej edukacji, a zamieszczając film na stronie zarazić prymitywizmem coolturowym innych. Należy też dostrzec, jak nieodpowiedzialnie administruje się w tym gimnazjum jego stroną internetową, która jest przecież wizerunkiem publicznej instytucji oświatowej. (...) Tak, w szkołach dzieje się nie tylko DOBRO, ale i ZŁO.

Zwrócenie uwagi na charakter zjawiska (vide: wątek pod 2. komentarzem) niewiele dało.

Sprawa w mediach - nie chciało się profesorowi nawet weryfikować sprawy.

mirror

---

#butthurt o edukację seksualną też niezły.
  • 11
z komentarzy pana profesora:

Ja rozumiem, że w naszym kraju lepiej jest "zamiatać sprawę pod dywan" z jakiegoś powodu. To raczej Anonimowy powinien zastanowić się nad tym, co pisze i w jakiej kwestii kieruje swoje sugestie czy pouczenia. Pozostawiam to własnemu sumieniu. (...) Ktoś z administratorów szkoły dopuścił do tego wydarzenia i nie ma co zrzucać sprawy na mnie, czy na jakiegoś trolla.


Jakoś dziwnym trafem w dniu, w którym ukazał się
A zatem insynuacje typu: że jestem niekompetentny i nie wiem o czym piszę, były nie na miejscu.


Rozumiem, że wiadomość o tym fakcie "boli", bo najlepiej byłoby go ukryć, a o mnie pisać, że jestem niekompetentny lub nie zależy mi na prawdzie.


Czyli: znajdź "aferę" na byle forum, nie sprawdź tego nawet w głupim Google'u, zjedź uczniów i szkołę, a potem miej pretensje do czytelnika, że ośmielił się zwrócić ci uwagę.