Moja druga książka w tym miesiącu z (jakimś tam) wiruskiem w tle. Ten wirus z kolei sprawił, że ludzie musieli wybić wszystkie zwierzęta i zacząć jeść siebie nawzajem (wege nie przeszło). Ale ludzie to nie dzikusy i jednak nie można od tak zeżreć somsiada (w ogóle jest prawnie zakazane mówienie, że dzisiejszą kolacją jest np ludzka ręka. Takie mięso jest określane mięsem specjalnym), więc taki rodzaj mięsa musi przejść przez ubojnię. I powieść jest właśnie o pracowniku takiej ubojni, Marcosie, który nie zgadza się z tym co się stało ze światem ale do roboty chodzić musi bo pieniądz jest potrzebny. Świetnie jest opisane działanie tego świata oraz sam proces uboju i porcjowania człowieka. Bohater po prostu chodzi do roboty i albo opowiada o tym kandydatom do pracy albo uczestniczy w jakiegoś rodzaju spotkaniach biznesowych.
Drugim tłem powieści jest prezent, który Marcos otrzymał od swojego szefa. A jest to wysokiej jakości i wartości samica, którą może zjeść albo sprzedać. Nie można jednak takiego towaru uczłowieczać, wypuszczać na wolność ani robić z niego niewolnika. Niewolnictwo jest wciąż obrzydliwe i surowo karane. Karą jest oczywiście stanie się samemu żarciem. Marcos widzi w niej jednak człowieka, więc...
Książka jest wyborna, świetnie napisana, zapadająca w pamięć. No i obrzydliwa i brutalna. Jest też strasznie skondensowana, bo nie ma tam żadnego wprowadzenia do świata ani długiego zakończenia i liczy tylko 270 stron (i do tego jest pisana dużą czcionką, z WIELKIMI przerwami po rozdziałach). A właśnie zakończenie - książka się urywa z takim plot twistem, że po ostatnim słowie zostaje tylko szok i niedowierzanie.
Znalazłem też fajny opis Wybornego trupa - "Czytanie tej książki to jak patrzeć na wypadek i nie móc odwrócić wzroku."
@mycyly: zacząłem czytać, zapowiada się dość ciekawie
„Kanibalizm” – kolejne słowo, które może go wpędzić w ogromne kłopoty.
Przypomina sobie, jak ogłoszono istnienie GGB. Masowa histeria, samobójstwa, strach. Po zarazie GGB nie można już było jeść zwierząt, ponieważ przenosiły śmiertelnego dla ludzi wirusa. Tak to oficjalnie przedstawiono. Słowa o odpowiednim ciężarze – koniecznym, by nas urobić, żeby oddalić jakiekolwiek wątpliwości, myśli.
Idzie boso przez mieszkanie. Zaraza sprawiła, że świat zmienił
@mycyly Właśnie skończyłam czytać. Fabuła mocna, brutalna, dająca do myślenia, a ostatnia strona książki totalnie mnie zmiotła. Po stokroć warta polecenia.
Tytuł: Wyborny trup
Autor: Agustina Bazterrica
Gatunek: horror
ISBN: 9788366718357
Ocena: ★★★★★★★★★☆
Moja druga książka w tym miesiącu z (jakimś tam) wiruskiem w tle. Ten wirus z kolei sprawił, że ludzie musieli wybić wszystkie zwierzęta i zacząć jeść siebie nawzajem (wege nie przeszło). Ale ludzie to nie dzikusy i jednak nie można od tak zeżreć somsiada (w ogóle jest prawnie zakazane mówienie, że dzisiejszą kolacją jest np ludzka ręka. Takie mięso jest określane mięsem specjalnym), więc taki rodzaj mięsa musi przejść przez ubojnię. I powieść jest właśnie o pracowniku takiej ubojni, Marcosie, który nie zgadza się z tym co się stało ze światem ale do roboty chodzić musi bo pieniądz jest potrzebny. Świetnie jest opisane działanie tego świata oraz sam proces uboju i porcjowania człowieka. Bohater po prostu chodzi do roboty i albo opowiada o tym kandydatom do pracy albo uczestniczy w jakiegoś rodzaju spotkaniach biznesowych.
Drugim tłem powieści jest prezent, który Marcos otrzymał od swojego szefa. A jest to wysokiej jakości i wartości samica, którą może zjeść albo sprzedać. Nie można jednak takiego towaru uczłowieczać, wypuszczać na wolność ani robić z niego niewolnika. Niewolnictwo jest wciąż obrzydliwe i surowo karane. Karą jest oczywiście stanie się samemu żarciem. Marcos widzi w niej jednak człowieka, więc...
Książka jest wyborna, świetnie napisana, zapadająca w pamięć. No i obrzydliwa i brutalna. Jest też strasznie skondensowana, bo nie ma tam żadnego wprowadzenia do świata ani długiego zakończenia i liczy tylko 270 stron (i do tego jest pisana dużą czcionką, z WIELKIMI przerwami po rozdziałach). A właśnie zakończenie - książka się urywa z takim plot twistem, że po ostatnim słowie zostaje tylko szok i niedowierzanie.
Znalazłem też fajny opis Wybornego trupa - "Czytanie tej książki to jak patrzeć na wypadek i nie móc odwrócić wzroku."
#bookmeter #ksiazki
„Kanibalizm” – kolejne słowo, które może go wpędzić w ogromne kłopoty.
Przypomina sobie, jak ogłoszono istnienie GGB. Masowa histeria, samobójstwa, strach. Po zarazie GGB nie można już było jeść zwierząt, ponieważ przenosiły śmiertelnego dla ludzi wirusa. Tak to oficjalnie przedstawiono. Słowa o odpowiednim ciężarze – koniecznym, by nas urobić, żeby oddalić jakiekolwiek wątpliwości, myśli.
Idzie boso przez mieszkanie. Zaraza sprawiła, że świat zmienił