Wpis z mikrobloga

@CzosenWan apropos pokemonów zawsze mnie trochę odrzucał koncept. No bo pomyśl, żyją sobie w twoim świecie zwierzęta z fantastycznymi umiejętnościami, które ewoluowały żeby lepiej sobie radzić w naturze i co robią ludzie? Brutalnie je łapią, zamykają w wirtualnych klatkach i zmuszają do morderczych walk między sobą. I teraz przełóż to na naszą rzeczywistość. Mama wysyła 10 letniego ciebie w świat, u boku masz szkolonego do walk amstaffa i uczestniczysz w krwawych walkach
@DrunkMind: Nie żeby robić z siebie pana Marudę, Ale!
W uniwersum jest to wyjaśnione że poki to porpostu lubią, #!$%@? sprawia im przyjemnosc i w ogole. No i walki tez nie sa krwawe ani nic, tylko do utraty przytomnosci. A że po dostaniu odpowiednika bomby nuklearnej na morde od jakiegos xzdupydragozaura jakis pichu czy ki #!$%@? tylko traci przytomnosc? Na to juz nie mam odpowiedzi poza oklepanym " no bajka dla
@Veli: A jednak są to stworzenia posiadające rozum oraz samoświadomość, własne wartości oraz cele życiowe, a także silne więzi społeczne z przedstawicielami własnego stada (w przypadku pokemonów stadnych), tak jak ludzie. Mimo to w kreskówce nierzadko pokazane jest złapanie żyjącego na wolności pokemona (=mającego swoje stado, poukładane życie) i/lub przymuszanie do posłuszeństwa, gdy nie chce się podporządkować i zaakceptować niewoli.

Smutna rzeczywistość, jakby nie patrzeć.
@DrunkMind: @Veli: @misja_ratunkowa: Veli ma rację. Wyjaśnione to było bodajże w piątej generacji gier pokemonów. Antagonista, "N", walczył o uwolnienie wszystkich pokemonów od trenerów, sam nienawidził ludzkość. Dopiero same pokemony przekazały mu ostatecznie, że kochają ludzi i chcą być trenowane przez odpowiednich wybrańców. Tutaj jest właśnie klucz - pokemony walczą o wolność, opierają się złapaniu, gdyż testują swojego przyszłego trenera. Nie ułatwią mu drogi, ma takiemu komuś zależeć, musi