Wpis z mikrobloga

@Roneth: a najlepsze, że cały hajs idzie do kieszeni bo wcale nie trzeba iść do Hrisskara podzielić się złotem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@JankesGhost: Mało w tej grze tak satysfakcjonujących rzeczy jak rzucenie potężnej kuli ognia w grupę skrzekaczy i obserwowanie jak wszystkie na raz spadają na ziemię ( ͡ ͜ʖ ͡)
@Cavalorn: swoją drogą największa wada morrowinda jak dla mnie to (poza systemem dialogów jak jakaś wikipedia) nudne questy. No i ciężko je znaleźć :D Wbijasz do miasta, gadasz z każdym, klikasz różne opcje dialogowe że może coś odblokujesz a tu same "jestem osobą niższego stanu". Albo stoi koleś w rzece "uu zabrali mi spodnie". Baba stoi na drodze "uu daj chadowi rękawiczke". Oblivion miał dużo ciekawsze zadania
@Roneth: questy najczęściej robią się nudne bo jest cholernie duża ilość backtrackingu jak szukasz czegokolwiek w otwartej przestrzeni i zwyczajnie się nuży momentami xd mnie w takich momentach ratuje cudna interaktywna mapa na uesp.net. Fakt, dużo jest questów przynieś/zabij ale sporo jest też questów gdzie warto poczytać co mówią npc bo robi się ciekawie. A najłatwiej się leci po kolei questy w gildiach, z losowymi npc nie ma co gadać. No
@Cavalorn: to jest troche problem ze starymi grami. Mówi się, że klasyczne rpgi to kuurła ale była super fabuła. Ale przez brak nowoczesnej grafiki (mimiki) czy wyreżyserowanych scenek 99% npców jest zupełnie pozbawiona charakteru. Nie spotykasz jak w jakimś nawet gothicu myśliwego, którego kojarzysz bo ma śmieszny akcent, przepity głos i łatwo się denerwuje. Spotykasz manekina który daje zadanie, i tyle.
@Roneth: Ja za dzieciaka zawsze srałem w gacie, jak miałem wejść do wody, bo się bałem zębaczy xD

A co do questów i dialogów to cóż - inne standardy wtedy były. Obecnie gracze są przyzwyczajeni do zupełnie innych mechanik i w większości Ci, którzy nie mieli wcześniej styczności z Morrowindem, poddają się po paru godzinach, bo nie ogarną np. że jak nie mają staminy podczas walki to dostaną #!$%@? nawet od
@JankesGhost: morrowind to świetna gra, ale fabularnie i questowo to lore się nieco marnuje. Jakby to chociaż były dialogi jak w baldurach, a nie hasła "coś o sobie", "pogróżki"...

Ja się bałem spaczonych xD pamiętam jak pierwszy raz w jakiejś jaskini ich znalazłem...
ciężko je znaleźć


@Roneth: To jest właśnie świetne! Znaki zapytania nad głowami enpecy czy na minimapce "o tutaj jest quest, wejdź do tej dziury" po pierwsze psułyby immersję, a po drugie odzierałyby gracza z satysfakcji ze znalezienia czegoś ciekawego. Bo skoro do każdego questa nas gra prowadzi, a w każdej jaskini jest skrzynka z nagrodą, to nic nie jest wyjątkowe, nic nie stanowi zaskoczenia.

Myślę, że to trochę pokazuje rozwój świata
@salad_fingers: nie mówię że powinny być znaczniki, ale jakieś plotki w mieście kierujące na trop że jest gdzieś fajne zadanie do zrobienia. Jak np w oblivionie, gdzie mogłes usłyszeć o czymś na ulicy, zainteresować się i trafić na questa. A w morrowindzie większość "plotek" to jakieś ogólne info o świecie gry zamiast lokalnego o danej wiosce
@Roneth: Ten system jest - nieraz zasłyszysz o czymś na mieście. Ale prawda, w większości plotki to właśnie info o świecie. To wpisuje się w moją wcześniejszą myśl: gdyby każda plotka kierowała do nowego questa, a każdy enpec wiedział o jakimś ciekawym zadaniu do wykonania, to momenty natrafienia na coś intrygującego stałyby się właśnie nudną monotonią.

Jest tu też taki problem, jeśli rozmawiamy o starych grach w ogóle, że oglądamy je
@salad_fingers: masz rację, że porównywanie starych i nowych gier nie jest fair. Ale w morrowinda grałem za dzieciaka i ten problem z rozmowami/questami mialem od zawsze :P Jako kontrast miałem gothica ze świetną grą aktorską w dubbingu czy baldury/planescape z fajnie napisanymi dialogami. W żadnej z tych gier nie było znaczników ani nowoczesnych ułatwień, a jednak zrobiły to lepiej. Dlatego do dziś nigdy nie przeszedłem całości fabuły w morku, maks to
@Roneth: Zgodzę się w kwestii dialogów, z tym że łatwiej mi przychodzi usprawiedliwienie Morrowinda w tej kwestii - treści jest tu zwyczajnie zbyt dużo, żeby praktyczne było udźwiękowienie tego wszystkiego. Poza tym zdecydowanie się na format wyłącznie tekstowy pozwolił na dużo większą elastyczność w produkcji: masz pomysł na fajnego questa? to go po prostu piszesz i jest; nie musisz najpierw konsultować się z armią menedżerów i pytać czy jeszcze jest miejsce/czas/pieniądze