Wpis z mikrobloga

Pieprzony rok. Jakiś przeklęty.
Wszystko czego się obawiałem jeszcze rok temu, wszystkie czarne scenariusze, które mówiłem, by lepiej się nie wydarzyły, wydarzają się. Nawet najgłupsze rzeczy typu "dobrze, że coś tam, bo gdyby nie to to by było coś tam (źle)", które padły z moich ust się spełniają. Te słynne "wykrakałem".
Przez to wszystko zwijam się z bólu. Fizycznego. Stres i smutek przechodzą w ból fizyczny. A już wychodziłem na prostą, już miałem mieć fajne żyćko po latach stagnacji. Ech, #!$%@?.
Życie jest super.
#przegryw
  • 1