Wpis z mikrobloga

Pogoń za pieniądzem jest przereklamowana.
Na 1 roku studiów ledwo starczyło mi na opłacenie pokoju. Kombinowałem obiady za 1 zł. Dostawałem z litości słoje od znajomych. Na ostatnim roku studiów magisterskich, czyli rok temu, miałem miesięcznie nawet 11 tys, średnio 8-9. Ciągle sobie mieszkam w pokoiku, ale dużo tańszym niż na pierwszym roku (po znajomości).

Teraz znowu mam biedny okres i zarobki rzędu 3,5 tys, jak więcej popracuje to może i 5 będzie, no ale mieszkam w Warszawie - więc jest dużo drożej niż w moim rodzinnym mieście.

No ale kwoty kwotami, nie o tym chciałem napisać.

A chciałem napisać o tym, że w moim życiu się nic nie zmienia. Ciągle sobie piwnicze przed komputerem realizując pasje (teraz nawet za pieniądze). Żyje sobie w swoim świecie i miałem,mam i będę miał gdzieś to, że noszę dziurawe dresy. Jem sobie skromnie, gotując smacznie i raczej zdrowo, ale w miarę tanio. Do knajp nie chodzę.

I mam w pupsku to, że nie mam mieszkania. Samochód sobie kupiłem, ale tylko po to, żeby realizować hobby też za granicą.

#praca #gownowpis
  • 3
  • Odpowiedz
a gdy zarabiałem sobie te 10 k, to przy zakupie jakiegokolwiek dobra "luksusowego" zawsze miałem duże wyrzuty sumienia i tak jak np. kupiłem obraz za tysiaka to pięć razy chciałem go zwracać.
Umysł biedaka zawsze będzie biedny, no ale mi to nie przeszkadza ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Kupiec_z_Konstantynopola: To nie est umysł biedaka. To jest racjonalne myślenie i oszczędzanie. Żeby potem nie musieć brać kredytu na 600k /30 lat tylko max 100-150. Też tak mam że mi szkoda, ale jednak świadomość że gdyby coś "nie pykło" to mam odłożone fundusze żeby #!$%@?ć. T
  • Odpowiedz