Wpis z mikrobloga

  • 0
@winsxspl Dzięki miras

@Jerry664
@Gao_Mniejszy znam fabułę 1, więc wiem, że epilog spina obie części, po prostu zżyłam się z postacią, a marston jest dla mnie mdły i brak mu tej ilości charyzmy, którą ma artur, i tyle. Nie neguje tego, że epilog jest ważny, po prostu mogła być jakakolwiek przerwa, napisy, cokolwiek. Po paruset godzinach z jedną postacią dostanie nagle marstona, który szuka normalnej roboty to jak strzał w pysk.
  • 0
Mirko nie przestanie mnie zadziwiać swoją toksycznością.. chciałam tylko podzielić się, że się wzruszyłam, może pogadać z kimś o odczuciach, a nie słuchać, że nie grałam w 1. Co to ma do emocji, które dała mi dwójka?
@bohomazy:

Nie wydaje mi się, że napisałem coś toksycznego, po prostu stwierdziłem, że raczej nie grałaś w jedynkę. Ani trochę nie miało to na celu urażenia Ciebie. Raczej zaproszenie do dyskusji.

Arthur to świetna, dobrze napisana postać. Do dziś czasem słucham May I Stand Unshaken? i mam flashbacki ze sceny jak Arthur jedzie do obozu pod koniec gry.

Bardzo dobra opowieść, która zostaje w pamięci na dłużej - ja grę
@Gao_Mniejszy: może za bardzo rozemocjonowana byłam i pomyślałam, że masz inne intencje, bo to w końcu mirko. Muszę przyznać, że żadna gra mnie tak nie dotknęła i nie miałam szansy rzeczywiście zagrać w RDR1 ze względu na brak konsoli, myślę czy teraz warto się bawić w emulator, znaleźć jakąś wersję i przejść gry rdr w kolejności poprawnej teoretycznie dla historii ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@bohomazy: Nie mam pojęcia jak by działało na emulatorze, ale zdecydowanie warto - choć zakończenie boli równie mocno co to z dwójki:(. Tylko trzy gry mi się wryły w pamięć emocjami związanymi z fabułą. Właśnie dwie części RDR i Bioshock Infinite.