Wpis z mikrobloga

  • 15
Polecam wspierać lokalną gastronomię w Waszej okolicy. Już po pierwszym lockdownie mieli ciężko, po otwarciu w lato dostawca z mojego ulubionego baru mówił wprost, że drugiego lockdownu nie przeżyją.

Zamówcie od czasu do czasu jakieś jedzenie na wynos z knajpki obok i starajcie się unikać aplikacji typu wolt czy pyszne, bo te potrafią zdzierać po 30% prowizji + kasę za dostawę(zamawiacie za 30 zł + koszt dostawy, a knajpa dostaje z tego 20 zł). Wystarczy wybrać numer, zadzwonić i odebrać osobiście.

Nie chciałbym obudzić się w Polsce, w której jedyną rozrywką będzie piwo na ławce pod blokiem jak w latach 90 a jedyną 'restauracją' McDonald, a do tego sporym tempem niestety dążymy.

  • 3
@JBFC W Chinach w okolicy w której mieszkałem padło ze 20-30% restauracji, około dwóch miesięcy trwało to tylko na dostawę i wynos. Przy czym rynek dostawy jedzenia w Chinach jest nieporównywalnie większy i bardziej rozwinięty niż w Polsce. Jak w PL tyle to potrwa to chyba więcej niż połowa się zamknie.
@JBFC no jeszcze zalezy od którego. Znasz lokal owoce i warzywa? Znajoma siedzi w łódzkiej gastronomii to wie co nieco. Właściciel ma w Łodzi #!$%@? mieszkań na wynajem, na wiosnę sobie zrobił zbiórkę na swój lokal, nawet nie w formie voucherów. I co zrobił na początku wakacji? Otworzył nowy lokal na Piotrkowskiej 217. To jak plucie ludziom w twarz. Ja wezmę dowoz z miejsc w ktorycj wiem że ludziom ciężko, np naleśnikarnia