Wpis z mikrobloga

Mi to lotto. Jako mężczyzna nie mam nic do powiedzenia. Chciałbym, aby partnerka usunęła ciążę? Ostateczna decyzja należy do niej. Ja nie mam nic do powiedzenia, nawet jak liczy się z moim zdaniem, to tutaj może mieć inne zdanie i nic nie mogę zrobić.

Kobieta chce usunąć? Usuwa. Ja nie chce? Super, jestem bez dziecka.
Chce żeby kobieta usunęła ciążę? Ona nie chce. Muszę z nią siedzieć i wychowywać, albo płacić.

Mi to lotto.
Żaden facet nie powinien tam protestować.

PS. mam nadzieję, że wszystko jest legalnie i będzie grzecznie, żeby później nie było płaczu, że psy rozganiają itp.

PS. nie jestem katolikiem (jestem niewierzący), nie byłem nigdy wyborcą PIS.
Konfederację też mam gdzieś.

#aborcja #policja #polska
  • 4
Ostateczna decyzja należy do niej.


@Reiter: problem tylko w tym ze nie nalezy - bo nalezy do rzadu. Tez jestem niewierzay, tez nigdy nie bylem wyborca pis ale to jest farsa. To ze na protescie sa faceci to nie znaczy ze im to lotto. Jesli to decyzja kobiety to jaknajbardziej im to lotto - problem w tym ze to decyzja rzadu a nie kobiety. A to juz nie za bardzo lotto
"Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,

nie byłem komunistą.

Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,

nie byłem socjaldemokratą.

Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,

nie byłem związkowcem.

Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,

nie byłem Żydem.

Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować."

Polecam przeanalizowac - ze zrozumieniem.


@gorzki99: Znam doskonale ten cytat. Ciekawi, głęboki (bez nabijania się, poważnie).

Co do reszty wypowiedzi, to kobieta decydowała, teraz mamy zakaz. Chyba