Wpis z mikrobloga

Tajemnica węgierskich funduszy

Taka ciekawostka – we wrześniu OLAF (europejski NIK) wydał kolejny raport roczny. Wśród wielu kwestii tam podniesionych są oczywiście też nieprawidłowości przy funduszach europejskich. Na pierwszym miejscu w kategorii nieprawidłowości wykrytych przez OLAF są nie dotknięta długotrwałym kryzysem Grecja czy strukturalnie niedomagające Bułgaria czy Rumunia, ale Węgry.

Co więcej, na Węgrzech nieprawidłowości dotyczyły 3,93% funduszy. W drugiej pod tym względem Słowacji – 0,53%.
Nie jest to jednak wyjątkowy rok, gdzie Węgry są liderem – w 2018 było to 3,84%, w 2017 – 3,92%, podobnie deklasując rywali. Jednocześnie mówimy tutaj jedynie o tym, gdzie doszło do zupełnie niezalegalizowanych przekrętów. To zdanie może się wydawać nieuczciwe, bo skoro nie wykryli normalnie znaczyłoby, że pozostałe fundusze są w porządku, ale kontekście karier takich osób jak kolega z klasy Orbana, a zarazem najbogatszy Węgier Lőrinc Mészáros, który dorobił się właśnie na realizacji funduszy europejskich uznaję je za uprawnione.

To szczególnie ważne w kontekście jak zwykle histerycznej inby robionej przez prawicę po słowach Katariny Barley jakoby Węgry trzeba było "zagłodzić". Chodziło jej właśnie o fundusze europejskie, bez których Orban nie mógłby tak lekko karmić swoich oligarchów. Europejska opinia publiczna coraz mocniej zauważa problem, że nad Dunajem wyrosło państwo, delikatnie mówią niestandardowo demokratyczne właśnie za pieniądze UE. Tutaj analiza na ten temat. Cierpliwość Europejczyków do Orbana zdaje się już wyczerpywać.
#polityka #europa #ue #wegry #neuropa #4konserwy #postkomunistycznepanstwomafijne #anatomiapopulizmu