Wpis z mikrobloga

@Woozie321: Próbowałem oglądać Clannad, ale przy ósmym odcinku AfterStory odpuściłem. Z całym szacunkiem, ale cała ta historia jest po prostu niedorzecznie głupia. Stężenie idiotycznych wątków i wydarzeń jest zbyt wysokie, nawet jak na animcowe standardy. Tomoyo zwalczająca gangi, dziewczynka-zjawa/duch/#!$%@?, jakiś kot co kiedyś był jakimś ciotowatym kolesiem... A najbardziej #!$%@?ł mnie mecz koszykówki. Ta scena, kiedy Tomoya rzuca decydującego kosza. To było TAK BARDZO DRAMATYCZNE, że aż śmieszne.
  • Odpowiedz
@Woozie321: Jak się wyśpisz możesz napisać swoje zdanie. Chętnie poczytam, może w końcu zrozumiem fenomen tej serii. I nie myśl, że jestem jakimś draniem bez uczuć. oglądałem Toradorę i Angel Beats! i na obu płakałem jak #!$%@?.
  • Odpowiedz
@spatsi: okay, skoro wstałem i jako-tako trzeźwo myślę to już odpowiem.

Szukanie w Clannadzie glębokiej fabuły to bezsens (w Angel Beats znajdziesz zdecydowanie gorsze kwiaty od samego początku), in fact nie ma sensu tego robić w żadnym anime. Jeżeli popatrzysz na to od strony "hm, ciekawa historia" i zdasz sobie sprawę, że całe miasto jest pełne niezwykłych ludzi i zjawisk paranormalnych to robi się ciekawie. IMHO nie każdy po prostu przetrawi
  • Odpowiedz
zjawisk paranormalnych


@Woozie321: To mnie właśnie irytowało. W Angel Beats od początku było wiadomo, że historia nie będzie miała nic wspólnego z realizmem. Clannad sprawia wrażenie typowego "slice of life" i wrzucanie jakiejś magii tu i ówdzie jest wg mnie słabe, obyło by się bez tego. Do tego dochodzi jeszcze przedramatyzowanie wszystkiego, no i oczywiście cała haremowa fabuła. Clannad ratuje się tylko elementami komediowymi, daję 3/10, would not watch.

Na tym
  • Odpowiedz