Wpis z mikrobloga

Recenzje ostatnich odlewek (idę "tropem" Encre Noire, próbując wyszukać #perfumy w podobnym stylu, niekoniecznie podobne zapachowo, rekomendacje mile widziane)

Gucci Guilty Absolute - drzewo strzykawkowca

Są zaliczane do rodzaju perfum drzewnych i rzeczywiście, jakieś nuty drzewne pojawiają się przy każdym powąchaniu, jednak na mój nos jest to drzewo, które zostało dawno, dawno temu przerobione na meble, które z kolei już od ładnych kilkunastu lat, stoją w nieco zawilgoconym babcinym mieszkaniu. I może, gdyby to było jedyne, co w tym Guccim czuć - to możliwe, że zaliczyłbym je do ciekawych, oryginalnych zapachów, takich jakich właśnie poszukuję. Wszystko jednak jest popsute przez medyczny aromat typowy dla przychodni, szpitali i gabinetów lekarskich. Nie wiem, co to za składnik i czy jest używany w dezynfekcji, ale z opinii na fragrze wynika, że nie tylko ja go czuję. I to niestety nie jest jakaś "nutka" zapachowa, tylko chamski syntetyczny smród. Dodatkowo zapach nie ewoluuje, nie mogę się w nim dowąchać żadnych innych aromatów. Chyba będę unikał "wielkich" marek typu Gucci, Dior, Armani itp. - Dior Fahrenheit Absolute'nie mi nie podszedł - jak na mój nos lepiej już pachniałyby chyba jakieś perfumy marki Tesco. Ale z drugiej strony, nie można się przecież uprzedzać, może mnie kiedyś czymś zaskoczą. W każdym razie na dziś daję sobie spokój z dyktatorami mody...

Tom Ford Ombre Leather - wsiadaj, jedziemy

...poza Tomem Fordem oczywiście, który jest chyba jakimś bogiem albo zjadł pigułkę z Limitless. Nie dość, że jest jednym z najbardziej znanych projektantów mody i wydaje jedne z najlepszych perfum (sądząc po komentarzach, ja mam na razie tylko Ombre Leather), to jeszcze kręci całkiem porządne filmy. OK, do rzeczy: Ombre Leather, cokolwiek to znaczy, to Rasasi La Yuqawam, tyle że bez owoców, sama skóra foteli i wnętrza nowiutkiego samochodu, z którego nie chcesz wyjść. Zapach subtelny, nienachalny, nawet moja mama, która nie przepada za jakimikolwiek perfumami, stwierdziła, że ładnie pachną. Gdybym chciał kogoś wkręcić w świat perfum, to pokazałbym mu właśnie Ombre Leather (albo En. Noir heh). Elegancja w sprayu, mmmmmmm.... mógłbym je czuć cały czas i nie znudziłyby mi się. Puk, puk! Sprzedawca salonu Tom Ford Automobiles puka z uśmieszkiem w szybkę. Niestety, trzeba wysiadać, to tylko mała próbka... (Na szczęście OL nie jest w aż tak zawrotnej cenie jak inne TF'y, więc pełny flakonik będzie w mojej kolekcji już niebawem).

Comme des Garcons Black - pieprzony kościół

Ostry, skoncentrowany aromat pieprzu atakuje tuż po psiknięciu i utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas jako dominująca nuta. Nie jest to niemiły zapach, którego chcemy się od razu pozbyć, jednak - pomyślałem sobie - nie jest to też coś, czym chciałbym pachnieć. Na szczęście, to nie wszystko, co oferuje nam CdG Black - bo czuć jeszcze zapach dymu kadzidła i... kościołu. Schnięcie stopniowo ujawnia te nuty i perfumy stają się coraz bardziej "wearable", jednocześnie cały czas utrzymuje się pieprzna nuta i jak na mój gust - trochę zbyt intensywnie i "punktowo" (zapach mocno skoncentrowany, nie "rozchodzi się" dookoła). Muszę jeszcze pary razy je "założyć", żeby konkretniej się do nich ustosunkować i wiedzieć, w jakiej sytuacji byłyby idealne. To tylko moje pierwsze wrażenia, ale na pewno jestem zadowolony z tego zapachu, ponieważ jest nietypowy, oryginalny i interesujący.

Następne w koszyku są: Guerlain L'instant Pour Homme Eau Extreme Edp, Comme des Garcons Wonderwood Edp, Narciso Rodriguez Bleu Noir, Chanel Antaeus Edt, Lalique Hommage A L Homme Edt

Sprawdzone: Rasasi La Yuqawam, Encre Noire, Dior F. Absolute, Narciso Rodriguez For Him