Podoba mi się od kilku lat dziewczyna. Bardzo. Widywaliśmy się do niedawna raz na jakiś czas (przy okazji różnych eventów), gadało się razem cudownie, była między nami chemia, raz nawet do czegoś prawie doszło, ale oboje byliśmy pijani, a ona była wtedy w związku, więc ustaliliśmy, że damy sobie na wstrzymanie.
Parę miesięcy temu okazało się, że chłopak ją zdradził i zerwali. Chciałem ją pocieszyć, próbowałem się umówić (nienachalnie), ale powiedziała, że potrzebuje czasu i chce być przez jakiś czas sama. Spoko. Oczywiście miałem nadzieję, że coś z tego będzie, ale nie chciałem się narzucać.
Miesiąc później miała już kogoś innego, kolejny miesiąc i razem zamieszkali.
Wrzucają wspólne zdjęcia na insta z samochodowej wycieczki po Europie (głównie natura, jeziora, wsie na końcu świata, wiadomo, covid). I sam nie wiem, jest mi strasznie przykro. Znam tego gościa i nie jest on ani bardziej przystojny ode mnie, ani nie zarabia więcej kasy, nie jest inteligentniejszy, nie ma większej charyzmy. Po prostu miał szczęście wstrzelić się w odpowiedni moment, innego wytłumaczenia nie widzę. Jak sobie myślę, ile zawsze z nią mieliśmy wspólnych tematów do obgadania, ile rzeczy chcieliśmy sobie nawzajem pokazać, co chcieliśmy razem robić... to po prostu chce mi się płakać. Tak jakby ktoś mi zabrał sprzed nosa to o czym zawsze marzyłem.
No i mam pretensje do samego siebie, że może to ja coś źle zrobiłem, że może trzeba było naciskać na spotkanie, może w ogóle powinniśmy kiedyś iść do łóżka jak była okazja, to teraz wszystko wyglądałoby inaczej. A przynajmniej miałbym świadomość, że choć przez chwilę byliśmy ze sobą blisko.
Nie potrafię się po tym pozbierać. Siedzę cały czas w domu, praca zdalna, ale kasy dużo mniej niż zwykle (covid), na żadne wyjazdy się nie zapowiada. Chciałem się umówić ze znajomymi na piwo, ale wszyscy albo zajęci, albo powyjeżdżali, albo nie wychodzą z domu bo covid, więc nawet upijać się muszę sam.
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro poznała kogoś miesiąc później i tak szybko zdecydowała się na zamieszkanie z nim, to do Ciebie nic nie czuje, a ta gadka o „byciu samej” to była zmyłka. Ale nic nie tracisz, bo loszka wydaje się nieźle pokręcona - albo cwana, bo sobie tak szybko kolejne gniazdko uwiła.
Mirki, macie czasem wrażenie, że ktoś przeżywa wasze życie?
Podoba mi się od kilku lat dziewczyna. Bardzo. Widywaliśmy się do niedawna raz na jakiś czas (przy okazji różnych eventów), gadało się razem cudownie, była między nami chemia, raz nawet do czegoś prawie doszło, ale oboje byliśmy pijani, a ona była wtedy w związku, więc ustaliliśmy, że damy sobie na wstrzymanie.
Parę miesięcy temu okazało się, że chłopak ją zdradził i zerwali. Chciałem ją pocieszyć, próbowałem się umówić (nienachalnie), ale powiedziała, że potrzebuje czasu i chce być przez jakiś czas sama. Spoko. Oczywiście miałem nadzieję, że coś z tego będzie, ale nie chciałem się narzucać.
Miesiąc później miała już kogoś innego, kolejny miesiąc i razem zamieszkali.
Wrzucają wspólne zdjęcia na insta z samochodowej wycieczki po Europie (głównie natura, jeziora, wsie na końcu świata, wiadomo, covid). I sam nie wiem, jest mi strasznie przykro. Znam tego gościa i nie jest on ani bardziej przystojny ode mnie, ani nie zarabia więcej kasy, nie jest inteligentniejszy, nie ma większej charyzmy. Po prostu miał szczęście wstrzelić się w odpowiedni moment, innego wytłumaczenia nie widzę. Jak sobie myślę, ile zawsze z nią mieliśmy wspólnych tematów do obgadania, ile rzeczy chcieliśmy sobie nawzajem pokazać, co chcieliśmy razem robić... to po prostu chce mi się płakać. Tak jakby ktoś mi zabrał sprzed nosa to o czym zawsze marzyłem.
No i mam pretensje do samego siebie, że może to ja coś źle zrobiłem, że może trzeba było naciskać na spotkanie, może w ogóle powinniśmy kiedyś iść do łóżka jak była okazja, to teraz wszystko wyglądałoby inaczej. A przynajmniej miałbym świadomość, że choć przez chwilę byliśmy ze sobą blisko.
Nie potrafię się po tym pozbierać. Siedzę cały czas w domu, praca zdalna, ale kasy dużo mniej niż zwykle (covid), na żadne wyjazdy się nie zapowiada. Chciałem się umówić ze znajomymi na piwo, ale wszyscy albo zajęci, albo powyjeżdżali, albo nie wychodzą z domu bo covid, więc nawet upijać się muszę sam.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f36969de3135a007e5a062e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Przekaż darowiznę
[====================....................] 51% (120zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 2 lat działania AMW!
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora
@AnonimoweMirkoWyznania: spiesze z wyjasnieniem. Chemia to byla w tym danym momencie, a po czasie juz jej nie bylo z jej strony i tyle.
"No i mam pretensje do samego siebie, że może to ja coś źle zrobiłem, że może trzeba było naciskać na spotkanie,"
Przerabiałem to. Będzie to bolesne ale nie mogłeś nic zrobić. Miałeś ja stalkować? Przypadkiem spotykać? Bez sensu zupełnie.
Prawda jest taka, że ona wiedziała że Ci zależy i to olała.