Co ciekawe, kilka dni temu przyszło od sprawcy pismo w którym ubolewa i jest mu przykro - napisane prawniczym językiem - wiec gnój też mam papugę. Stąd prośba o zbiórkę bo narazie jest sprawa karna - a ta o odszkodowanie dopiero moze sie zaczac jak będzie osądzony winny.
A że on się nie przyznał to czeka najpierw sprawa sądowa o uznanie winy spracy wypadku a dopiero potem z tym wyrokiem jest druga o przyznanie zwrotu kosztów. Dlatego jego żona się załamała i zdecydowała o stworzeniu zrzutki. Bo wszystko co mieli z oszczędności zjadło od stycznia a teraz rehab woła 17k miesięcznie za pobyt.
Tak wiemy. Narazie mamy prawnika i było niby "pojednanie" na ktorym sprawca nie dość że olał sprawę to jeszcze się nie przyznał do winy.
Bo wszystko co mieli z oszczędności zjadło od stycznia a teraz rehab woła 17k miesięcznie za pobyt.