Wpis z mikrobloga

Jak dilować z decyzją przed lat, którą #!$%@?łem sobie życie? Spędza mi to sen z powiek, ja #!$%@?ę. Przed laty na studiach rozważałem aby iść na drugie równolegle, weterynarię. Nie poszedłem, bo uznałem że nie dam rady dwóch kierunkow uciagnać. Teraz widzę po latach, że to było możliwe i ludzie tak robili. Do tego znam młodych weterynarzy co pootwierali własne gabinety i jest to morze pieniedzy, tak mi się wydaje patrząc na te ceny u nich i liczbę klientów. Sam pracuję obecnie za niewielkie pieniądze, nie w zawodzie i w sumie #przegryw mocno, pewnie taki młody lekarz zarobi tyle w dzień co ja w miesiąc i daje mi #depresja świadomość tego, że nigdy nie bedzie mnie stać na ładne rzeczy
  • 17
@Maedhros: większość osób z tego tagu żyje z takimi doświadczeniami (w tym ja). Możesz spróbować iść do jakiegoś specjalisty, podobno niektórym leki pomagają. A brak uczucia szczęścia jest w życiu najgorsza, ale z czasem się jakoś przyzwyczaiłem i pogodziłem się z tym, że będę wegetował aż do usranej śmierci.
@celtanonim:
Może mieć to gdzieś lub nie ale no kurde rozmawiamy więc może ktoś z nas zmieni swoje zdanie itd.
Dość rzadko się zdarza że ktoś na serio po zastanowieniu się chciał by czegoś takiego.
Może ja czegoś nie wiem i się jakiejś ciekawej rzeczy dowiem.
@Maedhros: jestem po wecie i mam wrażenie, że mocno koloryzujesz rzeczywistość....
Na otwarcie własnego, dobrze wyposażonego gabinetu z reguły mogą pozwolić sobie osoby, które otrzymały potezne wsparcie finansowe od rodziny albo pochodzą z rodziny lek wetow. Wśród osób które ze mną skończyły studia 3 lata temu to wiem o raptem o jednym własnym gabinecie (!), a studia ukończyło ok. 150 osób.
Co więcej, jeśli chcesz leczyć małe zwierzęta to zatrudniając się
@rudka: ile potrzeba na otwarcie gabinetu? nie mozna miec dofinansowań z ue i innych? do tego nie wiem, popracować w rajchu, przywiezc po latach kase odłożoną i się otworzyć? może mały gabinet z niewielką iloscią sprzetu na początek

Ja widzę dużo własnych gaibinetów/p[rzychodni pootwieranych, w moim miasteczku 2 w ciagu ostatnich lat, wszystko młodzi ludzie, jedna młoda dziewczyna otworzyła przychodnię prywatną ale przy schronisku w budynku i teraz 3 ludzi zatrudnia
@Maedhros: gdzieś od 150tys. w górę przy czym nie mam tu na myśli wypasionej lecznicy a podstawowy gabinet
Nie wiem może mieszkasz w jakimś weterynaryjnym Eldorado, ale ja np. odnosząc się do sytuacji znajomych w małych zwierzętach to często wygląda to tak, że mają umowę na najniższą krajowa a do tego kilka stówek pod stołem. Albo kwoty niewiele wyższe nawet w stolicy (sic!) i na b2b. Krąży po internecie taka ankieta
Duże zwierzęta, rzeźnia, drób to już inna bajka w kwestii zarobków


@rudka: słyszałem że tam podobno znajomosci to podstawa i nie dostanie się żadna osoba z zewnątrz
@Maedhros: rzeźnia tak ;) ale to też zależy od lokalizacji - zdarzają się miejsca gdzie można się dostać bez tego, ale to jakiś mały procent.

Drób - tu trudno mi się odnieść mimo że próbowałam swoich sił i zostalam przyjęta do pracy. Ostatecznie byłam człowiekiem od brudnej roboty, nikt nie chciał mnie niczego nauczyć i w końcu zostałam zwolniona. Potem dowiedziałam się, że to był typowy cykl życia pracownika w tej