Wpis z mikrobloga


#!$%@? wszystkie dobrze płatne zawody są oparte na dobrej znajomości matematyki. Co mi po licencjacie z ekonomii jak skończę w korpo i uderzę w sufit z napisem 4k netto po X latach pracy. Nie jestem jakimś Oskarkiem bez zainteresowań, lubię się uczyć języków obcych, znam kilka na poziomie przynajmniej B2, mógłbym pójść na jakąś filologię, ale co potem? Naoglądałem się w domu jak męcząca jest praca nauczyciela (cała rodzina nauczycieli), jak śmiesznie płatna (500zł tygodniówki? Więcej na ulotkach dostają) i do tego podejście ludzi do nauczycieli jak do nierobów (najczęściej przez tłumoków, którym nie chciało się uczyć).

Tłumacz? Sztuczna inteligencja się rozwija tak szybko, że zaraz ten zawód zniknie. Jedyna opcja to oprowadzanie wycieczek. Poszedłbym na jakąś japonistykę, filozofię czy inną filologię słowiańską, ale jak już miałbym stabilną pracę i tak raczej przyjemnościowo.

Od dziecka oprócz łażenia po drzewach z kumplami uwielbiałem grzebać w komputerach, sprzęcie, bawić się lutownicą i pomagać wujkowi naprawiać całej wiosce sprzęt elektroniczny. Wszystkim znajomym składałem i naprawiałem kompy, instalowałem windowsy i szczerze bardzo lubię to robić, ale co z tego jak liceum przebimbałem na trójkach z matmy i infa jest dla mnie zamknięta na cztery spusty, a ta na WSB czy na PWSZ w Pcimiu Dolnym raczej nie wygląda dobrze w CV.

Pracowałem trochę w #seo pisząc teksty jako copywriter dla firm i znajdując strony gdzie te teksty umieścić jak najtaniej i z jak największą ilościa linków, potem nadzorowałem zespół copywriterów, ale po 2 latach szef tak podkręcił śrubę, że w domu wieczorem zamiast siedzieć na wypoku czy grać w wowa #!$%@?łem te teksty, żeby być pierwszym w tabeli z najlepszym wynikiem z całego teamu z nadzieją, że szef rzuci te 4k netto, albo wreszcie po tych 2 latach przeniesie mnie na bardziej techniczne stanowisko, ale once again, pierwszeństwo mieli Ci po infie, nawet jak byli tłukami.

Wyniki i tak #!$%@?łem, będąc zadowolonym z samego siebie, że w tym miesiącu #!$%@?łem X więcej linków niż inni za X mniej $$$, teksty wyglądały identycznie jak legitne artykuły, a linki były ukryte tak, że Rutkowski miałby problem ze znalezieniem który był płatny. #!$%@? to dało. Do tego sam znalazłem świetnych copywriterów, którzy pisali tylko dla mnie, teksty były świetne i wszystko działało jak w szwajcarskim zegarku. A co zrobił szef? Sprowadził ukraińców i innych ciapaków z bangladeszu, żeby pisali "na miejscu", bo tak będzie taniej. Cały mój system poszedł się #!$%@?ć. Stwierdziłem, że #!$%@?ę taką robotę i zrobiłem sobie miesięcznie wakacje. Może kiedyś do SEO wrócę, ale z tego co słyszałem kursy na Udemy też średnio w CV wyglądają, a pracować we freelance #copywriting też średnio mi się uśmiecha. Swoim płaciłem $4 za 100 słów, a to było sporo jak za tekst po angielsku. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ale wracając do sedna, co mi pozostaje? Nazwijcie mnie mało ambitnym patusem, ale z przyjemnością pracowałbym w serwisie komputerowym. Na razie myślę nad zrobieniem sobie technika farmaceutycznego, chyba bardziej przydatne to będzie niż magisterka z koreanistyki czy innej lingwistyki stosowanej.

Mam 24 lata, bezużyteczny licencjat z ekonomii (i tak nikt tego nie sprawdza przy rekrutacji) i poczucie, że nic w tym życiu nie osiągnąłem #przegryw #pracbaza #zalesie #kryzyscwiercwiecza
  • 7
@BlackDave: A musisz koniecznie robić „coś” konkretnego? Idź pracować na produkcje, do fabryki, zrób papiery spawacza, uprawnienia na wózki albo nawet prawko c+e. Zrobić swoje i do domu, kasa wpada i nie musisz się przejmować durnymi słupkami w excelu jak w jakimś korpo.
@staryalkus: Nad c+e myślałem, bo i tak nie mam nikogo bliskiego i jedyne co mnie tu trzyma to mieszkanie, idealna praca dla kogoś takiego jak ja - spędzanie większości czasu poza domem to dla mnie nawet plus, ale słyszałem że trochę kosztuje "wejście" w tę branżę. A robienie czegoś konkretnego to raczej presja ze strony rodziny i jakieś resztki ambicji z młodości
@BlackDave w życiu bym Cię nie nazwała mało ambitnym patusem. Próbowałeś rzeczy, które w końcu nie były dla Ciebie - zdarza się, dobrze że masz odwagę próbować. Chciałabym coś doradzić, ale ja ciągle jestem tylko w 1 branży i uczę się dla przyjemności mało przydatnych rzeczy ( )
SEO i #!$%@? linkow i takie redagowanie tekstu, ze jak czegos szukasz to gowno znajdujesz to chyba NAJWIEKSZY rak internetu ostatnich kilku lat.


@stormkiss:
Obecnie optymalizacja opiera się na tworzeniu tekstów z wartością merytoryczną, nie tylko dla gugla ale przede wszystkim dla normalnego człowieka, czyli zamiast #!$%@?ć KW i synonimy na ślepo, analizuje się wyniki wyszukiwania i na tej podstawie przemyca się w tekście frazy.
Gównoseo bez żadnej wartości, nadal funkcjonuje,