Wpis z mikrobloga

Gdy mialem 7 lat marzylem o zostaniu piłkarzem. Jeździłem na konkursy matematyczne Kangur, konkursy ortograficzne i historyczne(nawet co nieco udawalo sie wygrać). Podstawowke kończyłem jako zdolny w nauce i sporcie grzeczny chłopiec. Miałem kolegów i nawet dziewczyny się czasem odzywały.
A w gimnazjum nagle zjazd i wezystko w dupę. Balansowanie na dwójach, brak motywacji do nauki i ogólnie życia. Do tego stałem się obiektem ataków ze strony sebków. I tak jakoś dotrwalem do końca. Odsunąłem się całkowicie od rówieśników. Żadnych kolegów a dziewczyny to już wgl.
Później marne liceum i znów balansowanie. Poprawka w 1. klasie a dalej już jakoś poszło i nawet zdalem maturę. Ludzie też ok i nikt mnie nie przesladowal. Mogłem się alienowac w spokoju. Brak nowych znajomości.
I po tym znowu zjazd. 0 motywacji do czegokolwiek i tak już 6 lat piwnicze na bezrobociu. Nie nabieram doświadczenia w pracy, nie doksztalcam się. Jedyne co to przegrywam swoje życie.
I tak sie toczy życie przegrywa, nieudacznika. Jedyne co daje mi nieco radości w życiu to mirko i gierki komputerowe, w których mogę się zapomnieć.
#przegryw #depresja
  • 12
  • Odpowiedz
@hohohohoho: Próbowałeś pójść z tym do specjalisty, czy za bardzo przywiązałeś się do tego opisu "przegrywa, nieudacznika". Nie masz nic do stracenia poza stówką. Miałem przerwę w pracy 2 miesiące z powodów zdrowotnych i już mi siadało na głowę. Nie umiem sobie wyobrazić, co 6 lat na bezrobociu by mi zrobiło.
  • Odpowiedz
@hohohohoho: miałem podobnie, jakieś 4 lata piwniczyłem po maturze. Później poszedłem na magazyn do pracy, a teraz praca biurowa. Nie jestem jakoś super szczęśliwy, ale lepiej mieć te piniondze. Opie spróbuj do byle jakiej pracy, a później się zobaczy...
  • Odpowiedz