Wpis z mikrobloga

@m4r_: Żadne z powyższych, po prostu robi się w #!$%@? więcej testów niż jeszcze w marcu czy kwietniu, i to na całym świecie. Wcześniej badano tylko chorych i objawowych, przez co faktycznie śmiertelność wykrytych przypadków wynosiła ok. 10%. Teraz są przesiewy, badania profilaktyczne, prewencyjne i np. w USA ten wskaźnik sięga 1-2%. Nie byłbym jednak nadmiernym optymistą, ponieważ dużo zależy od tego, gdzie ten wirus aktualnie krąży. Jeśli rozsiewa się wśród
@m4r_: ktoś mądry tu napisał, że jesień/zima zweryfikuje tego wirusa. Teraz mamy lato, dużo większa odporność u ludzi, brak innych patogenów osłabiających organizm, światło UV które zabija bardzo szybko wirusa na różnych powierzchniach, ludzie nie siedzą w pomieszczeniach zamkniętych, brak imprez masowych.
@asd23434asd: Też mnie ciekawi - to że obecnie mamy identyczną ilość zgonów i chorych jak w kwietniu - to wynika z powodu pory roku i wyższych temperatur (więcej luzu, tyle samo chorych - za efekt redukcji wirusa odpowiada temperatura i UV), czy też dlatego, że przez ostatnie 2-3 miesiące mieliśmy lockdown, i wirus w rzeczywistości tylko dzięki temu nie zaczął się rozwijać wykładniczo, bo pogoda mu kompletnie w niczym nie przeszkadza?