Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak wyważyć związek? Jak i czy sugerować małżeństwo?

Mam 23 lata. Nigdy związki na chwile mnie interesowały. Zawsze chciałam mieć kogoś komu się oddam w całości i będę tak długo jak to możliwe.
Był związek numer 1, trwał bardzo długo. Zeszliśmy się mając po 14 lat - wiem jak to brzmi, ale kosztował mnie dużo poświęcenia. On w wieku 16 lat stał się w pewnym sensie niepełnosprawny (problemy z kręgosłupem), rodzice go opuścili i został sam. Obydwoje jakoś to dźwigaliśmy. Kochałam więc coś dorabiałam, aby jemu pomóc organizowałam lekarzy, przez szkołę psychologów, stypendia socjalne - przeszliśmy naprawdę sporo. Rozstaliśmy się jak miałam 21 lat. Naprawdę sporo w to włożyłam pracy, poświęcenia, emocji. Kochałam, ale jednak się rozpadło. Jakbym miała to przedstawić w liczbach to sporo straciłam i pracy (gotując, pomagając jemu znaleźć prace i po prostu płacąc za coś jak jemu brakowało). Chociaż ja zakończyłam ten związek, czuję się sponiewierana, bo w pewnym momencie przestał mnie szanować i zamiast dziewczyną stałam się taką jakby matką. Rozkwitł przy mnie, w wieku 21 lat zaczął leadować, wszedł na wysokie zarobki, ale jednocześnie zaczął mnie wprowadzać w zaburzenia żywienia, separować od ludzi i w wielkim skrócie - stał się toksyczny i szkodliwy.
Teraz jestem w związku numer 2. Wpadłam po uszy. Zakochałam się, on też. Momentalnie rozwinął się związek, a nie wiele później razem zamieszkaliśmy. Teraz jesteśmy razem dwa lata. I znowu - uważam, że Mój Mężczyzna jest wyjątkowy i to TEN. Chce jemu dać więcej, aby odznaczyć jego wyjątkowość dla mnie. Dogadzam w kuchni, do mnie nie dokłada ani złotówki (jestem całkowicie niezależna i staram się rozdzielać wszystko). Służę jak kobieta według tradycji (dużo rzeczy gotuje jemu oddzielnie przez moją specyficzną dietę), nie czepiam się, oddaje w łóżku całą siebie, poznajemy Kamasutrę, jak mam trochę siły i czasu chcę jego uszczęśliwić choćby masażami pleców. Pieniężnie raczej ja dokładam (niespodzianki, przez to że gotuję lub robie niespodzianki w postaci steaków, więc kupuję i wydaję znacznie więcej). Uprawiamy razem sporty, robimy wyzwania i pobijamy nowe rekordy. Sam powiedział, że od czasu jak jesteśmy razem czuje się szczęśliwszy, ma więcej motywacji, lepiej się żywi, ma siłę na więcej.

Przechodząc do meritum. Z jednej strony nie mam wątpliwości, że kocha. Z drugiej strony nie chce się sparzyć, że znowu dałam 120% i nic z tego nie będzie, będę czuła się wykorzystana. Co gorsza czasami boję się, że może jest ze mną z rozsądku, a będzie czekał na lepszą alternatywę. Chcę ślubu, nie wesela, nie wspólnoty majątkowej - deklaracji, szczerej z głębi serca.
Nie wiem co robić bo to nie temat do wymuszania rozmową. Czekać? Raczej się nie doczekam, bo układ jest dla mężczyzny zbyt wygodny - kompan do sportu, przyjaciel do rozmowy, kochanka, kucharka i sprzątaczka w jednym. Z drugiej strony nie potrafię ograniczyć "poświęcenia", nie byłabym sobą.

Wiem, że bardzo dużo osób, które mówiło mi nawet wprost, że jestem świetną opcją na dziewczynę, bo mam mase wygodnych zalet:
względnie młoda 23 lata, nie straszę (zależnie od gustu 6-9/10 - niska, szczupła, długie włosy do psa, klepsydra, dziewczęce sukienki, obcasy), 3 lata doświadczenia w IT, w trakcie studiów technicznych zaocznych, zarobki 6k-9k, nie roszczeniowa, rozdziela wydatki na pół, ale bez wyliczeń co do złotówki, samodzielna, umiejąca bardzo dobrze gotować i prowadząca tradycyjno-zdrowy tryb życia, lubiąca porządek, mająca jakieś drobne zainteresowania i jakieś tam zamysły na rozwój.


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ef3a4160db94d7506cde2be
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt

[==......................................] 4% (10zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 2 lat działania AMW!
  • 12
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro wszystko działa jak w zegarku to po co to zmieniać? Będziecie się kochać bardziej?

Ślub i przysięga nic nie znaczą. Nawet jak ktoś jest z tobą z wygody to dziś ślub, a za rok rozwód jak będzie trzeba. Tyle że wydacie dodatkową kasę na pozwy i ewentualne podziały.

Bez małżeństwa - w razie rozstania - pójdziecie swoje strony bez wojenek i chęci mordu. Może nawet jako przyjaciele.

Chcesz
  • Odpowiedz
**Gościuogarnijsie**: @Tytanowy_Lucjan: i myślisz, że mnie tym przekonasz? Przemyślenia zbierane przez dekadę doświadczenia?
Jasno się wyraziłam czego chcę i zastanawiam się co z tym robić, bo nie chce naciskać. Ślub to nie jest coś co się zyskuje pod obcasem przymusu. Wiem, że dużo kobiet jojczy i dla świętego spokoju zyskuje, ale ja tak nie będę robić.

Małżeństwo to jedno, a rozwody to drugie.
Drugiego się nie planuje, a co do walk o majątek to przy
  • Odpowiedz
Brzmi jak ideał kobiety, pytanie czego oczekujesz, że masz wątpliwości. Chcesz żeby to on przejął inicjatywę? Przecież to TEN.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Chcesz deklaracji, która nic realnie nie daje (bo sama piszesz, że nie zależy ci na sprawach materialnych tylko nazwijmy to mentalnych), a przyszłościowo może (ale nie musi) komplikować.

Dlatego podałem rozwiązanie - ślub humanistyczny.

Ty masz swoją deklarację o oddaniu i wielkiej miłości, a on brak problemów finansowo-prawnych przy ewentualnym rozstaniu. Win-win.

Poza tym czym się różni jakakolwiek deklaracja o wielkiej miłości wypowiedziana czynami i słowami w obecnej waszej
  • Odpowiedz
**Gościuogarnijsie**: @Tytanowy_Lucjan: i myślisz, że mnie tym przekonasz? Przemyślenia zbierane przez dekadę doświadczenia?
Jasno się wyraziłam czego chcę i zastanawiam się co z tym robić, bo nie chce naciskać. Ślub to nie jest coś co się zyskuje pod obcasem przymusu. Wiem, że dużo kobiet jojczy i dla świętego spokoju zyskuje, ale ja tak nie będę robić.

Małżeństwo to jedno, a rozwody to drugie.
Drugiego się nie planuje, a co do walk o majątek to przy
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: przeczytałam to i Ci współczuję. Dajesz z siebie 120%, a gdy przestaniesz to będzie, że się nie starasz, przyzwyczaiłaś go do tego. Zrobiłaś z siebie dziewczynę idealną, kucharkę, sprzątaczkę itp, a czy jesteś taka w rzeczywistości czy tylko na potrzeby związku, żeby on się z Tobą ożenił? Jesteście razem 2 lata, w wieku 23 lat to nie dużo. Ty jesteś bardziej dla niego, niż on dla Ciebie. Wydaje się
  • Odpowiedz
Kobieta: @6772: taka jestem, z byłym też tak miałam (14-19 lat to nie czas jak myśli się raczej o ślubie, a jednak pracowałam na niego i pomagałam przetrwać gorszy okres zaniedbując znajomych i szkołę). Zostałam z niczym i bólem bo nie miał resztek honoru zachować emocji dla siebie i znajomych nastawił przeciwko mnie. :c

Teraz znowu, praca, studia, chłopak i raczej zamykam się na znajomości (inna sprawa, że nie mam możliwości poznania koleżanek bo w IT i pracy i na studiach spotykam takie po 30. z dziećmi). Nie chcę później pluć sobie w brode, że ten czas mogłam poświęcić na innych ludzi.

Nie liczę czasu dla osób które kocham. Jeśli wyjdzie, że ktoś się bawił (nawet nieumyślnie) to zaboli i drugi raz już tego nie przeżyję.
Tak już mam, jestem kobietą tradycyjną, która godzi się i korzysta z nowoczesności (praca, rozwój, sporty, samodzielność decyzji), wiążąc z tą tradycyjną rolą która kobieta miała miejsce przed laty. W związku z tym chociaż chce mieć nazwisko temu któremu usługuję i chociaż sugestię, że raczej napewno będziemy mieć kiedyś razem dzieci jeśli to będzie możliwe (już on pomrukuje, że conajmniej 3, ale raczej nie teraz bo 80k na koncie trzyma aby dozbierać na wymarzony samochód zamiast myśleć nad swoimi m2 - dla mnie to nie problem bo zarabiam tyle, że z czasem, może z pomocą rodziców
  • Odpowiedz
Kobieta: @6772: taka jestem, z byłym też tak miałam (14-19 lat to nie czas jak myśli się raczej o ślubie, a jednak pracowałam na niego i pomagałam przetrwać gorszy okres zaniedbując znajomych i szkołę). Zostałam z niczym i bólem bo nie miał resztek honoru zachować emocji dla siebie i znajomych nastawił przeciwko mnie. :c

Teraz znowu, praca, studia, chłopak i raczej zamykam się na znajomości (inna sprawa, że nie mam możliwości poznania koleżanek bo w IT i pracy i na studiach spotykam takie po 30. z dziećmi). Nie chcę później pluć sobie w brode, że ten czas mogłam poświęcić na innych ludzi.

Nie liczę czasu dla osób które kocham. Jeśli wyjdzie, że ktoś się bawił (nawet nieumyślnie) to zaboli i drugi raz już tego nie przeżyję.
Tak już mam, jestem kobietą tradycyjną, która godzi się i korzysta z nowoczesności (praca, rozwój, sporty, samodzielność decyzji), wiążąc z tą tradycyjną rolą która kobieta miała miejsce przed laty. W związku z tym chociaż chce mieć nazwisko temu któremu usługuję i chociaż sugestię, że raczej napewno będziemy mieć kiedyś razem dzieci jeśli to będzie możliwe (już on pomrukuje, że conajmniej 3, ale raczej nie teraz bo 80k na koncie trzyma aby dozbierać na wymarzony samochód zamiast myśleć nad swoimi m2 - dla mnie to nie problem bo zarabiam tyle, że z czasem, może z pomocą rodziców
  • Odpowiedz