Wpis z mikrobloga

Ostatni spacer z moją przyjaciółką. Niestety nie dała rady wrocic o własnych silach. 13 lat temu przyniosłem ją z ulicy w jednej dłonii, lekarz dawał male szanse w takim stanie byla, była małym bobkiem a urosło 45 kilo psa. Miesiac temu wycieto jej guza 2kg z watroby ale przerzuty zrobiły swoje. Teraz czekam na weta bo wszystkie mozliwosci zostaly wyczerpane i biedna lezy i sie meczy, nic wiecej nie mozna zrobic tylko jej ulzyc. Przynioslem ja na wlasnych rekach i wyniose na swoich. Dawno sie tak nie poryczalem bo to jedyna kobieta ktora tak długo ze mna wytrzymala i juz nigdy takiego psa nie bedzie. Kama. (,)
adam-photolive - Ostatni spacer z moją przyjaciółką. Niestety nie dała rady wrocic o ...

źródło: comment_1591857355mA4nxHEdLC9hOIuvE8yPQt.jpg

Pobierz
  • 161
  • Odpowiedz
@adam-photolive: Też właśnie przeżywam podobną historię. Przedwczoraj uśpiliśmy naszego psa który był ze mną 17 lat, dożyła sędziwego wieku, niewydolność nerek, guzy oraz starość zrobiły swoje. Nie było sensu dłużej przeciągać ponieważ ostatnie 3 dni to była dla psa tortura, nie jadła, nie piła, cały czas wymiotowała. Boli bardzo, cały czas mam odruchy, gdy schodzę na dół do kuchni "psa trzeba wypuścić, jeść mu dać, wyjść z nim" Wychodzę na
  • Odpowiedz
Współczuje, w zeszłym roku mialem to samo, 15 lat razem, przybłęda, nic już się nie dało zrobić również. Ryczałem jak po członku rodziny, trzymaj się... ;(@adam-photolive:
  • Odpowiedz