Wpis z mikrobloga

Ft to nieOpiszę wam historię zakupu butów przez różowego paska:

"Pod koniec marca wymyśliłam sobie buty i niestety zdecydowałam się na zakup przez stronę internetową Sizeera. Głupio myślałam, że zwykłe Air Force 1 to żadna filozofia, ale jak się okazuje "otóż nic bardziej mylnego". Zamówienie złożone 8 MARCA 2020, z opcją dostawy do salonu VIVO Lublin. 10 marca mail, że mogę odebrać buty, bo są już na miejscu. Nie ma co się awanturować, tacy szybcy są co nie? No właśnie niestety tu zaczyna się dramat, który trwał aż do wczoraj ( 26 MAJA 2020) kiedy to w dość kiepskim stanie buty jednak do mnie dotarły. 3 miesiące - to jest dopiero czas realizacji :) Wracając do tego cudownego marca, kiedy wszyscy zamknęliśmy się w domach na amen - kilka dni po dotarciu butów na miejsce zadzwoniła do mnie bardzo miła Pani z pytaniem czy chcę żeby buty czekały na mnie w Sizeerze, czy może jednak je do mnie wysłać pocztą. Stwierdziłam, że może jeszcze uda się mi w nich pohasać podczas kwarantanny, jasne, niech jadą - podałam adres i cierpliwie czekałam aż kiedyś w końcu dotrą. 5 MAJA po dwóch miesiącach oczekiwania postanowiłam się jednak pofatygować i upomnieć, że opłacone buty dalej są gdzieś w kosmosie. Sympatyczny Pan z salonu objaśnił, że w sumie to nie wiedzą gdzie one są bo to może Poczta Polska (ostatnio przecież byli nieźle zajęci wyborami korespondencyjnymi - shit happens), może centrala, może inne niepomyślne wiatry - generalnie oni po zamknięciu galerii odesłali wszystko co mieli i nie wiedzą nic. Trochę sobie poczekałam, jeszcze z względnie sympatycznym nastawieniem (bo korona, bo wszystkim ciężko, tak z dnia na dzień) zostawiłam imię, nazwisko, numer telefonu, numer zamówienia... Skora byłam zostawić nawet numer buta byleby skończyć cały ten proces. Pan zapewnił, że będą się kontaktować więc wróciłam do domu i czekałam na telefon, maila, gołębia - cokolwiek. Niestety dni mijały, a do 21 MAJA nikt nie podjął próby przegadania sprawy, nie mówiąc już o wysyłce tych nieszczęsnych najków, więc pofatygowałam się po raz kolejny do salonu, gdzie znów zaskoczona obsługa nie potrafiła mi nic powiedzieć na temat bliżej nieokreślonej lokalizacji moich butów. Znów były telefony do centrali - tym razem nawet udało mi się porozmawiać osobiście z Panią z góry, która zapewniła, że tym razem to już na pewno się uda i że bardzo jej smutno, że tak wyszło, a w sprawie załatwienia tego jakkolwiek będą się kontaktować inne działy. Wczoraj dotarła do mnie faktura korygująca co by się termin dostawy zgadzał, i buty, które najwidoczniej miały podróż życia przez te 3 miesiące sądząc po wyglądzie paczki i pudełka. Także dzięki Sizeer za profesjonalną obsługę, dwie nieplanowane wizyty w centrum handlowym, które uwielbiam, błyskawiczny czas dostawy i oczywiście najlepszy kontakt z klientem jaki miałam okazję doświadczyć od dobrych kilku lat."

Wysnucie jakiejkolwiek opinii zostawiam wam, (). V