Wpis z mikrobloga

Pamiętam, jak dwa miesiące temu w moim Poznaniu zmarła pierwsza osoba w Polsce zarażona koronawirusem -57 letnia kobieta z chorobami. Przyjmowała w Poznaniu bodajże jako psycholog, mąż pracował jako szafarz, czyli ten od sakramentu komunii w kościele, a syn pracował w jednym z poznańskich McDonaldów. Jako że wszystko jeszcze funckjonowało, wybuchła wielka panika, której sam przyznam uległem. W końcu cała rodzina pracowała w takich miejscach, że już pół Poznania mogło chodzić zarażona. Na ten moment w ponad półmilionowym mieście wykryto zaledwie 125 przypadków zakażenia , a w całym 3.5 mln województwie zmarło 140 osób . Testują tu stosunkowo dużo (wielkopolskie drugie pod tym względem za mazowieckim). Jestem rozgoryczony, że moje życie tak przystopowało przez zjawisko o tak niewielkiej skali. Z drugiej strony zaś nie jestem zwolennikiem normalnego powrotu do życia. Przecież każda cyferka to ludzkie życie i grono cierpiących bliskich. Jak życ ? takietam nocne rozkminy po wojaku
#koronawirus
  • 3
@Martinoo9: ilość wykrytych przypadków nie równa się aktualnej liczbie zarażonych, tak naprawdę każdego dnia narażasz siebie i swoich bliskich tak samo jak oni ciebie, wg mnie nie da się w 100% odizolować przez wirusa przez 24h na dobę, 7 dni w tygodniu. Gdzieś zapomnisz umyć rączki, zrobisz to niedokładnie, dotkniesz się tam gdzie nie trzeba w chwili zapomnienia itp. Dorzuć do tego ludzi, którzy po prostu mają #!$%@? czy się zarażą