Wpis z mikrobloga

Pod względem materialnym jesteście maksymalistami czy minimalistami? Ja po sobie widzę ogromna zmianę - kiedyś kupowałam na pęczki ubrań i książek oraz butów, chciałam po prostu mieć mieć mieć. Teraz widzę ze nadmiar mnie przytłacza i denerwuje - właściwie po co mi cały regał książek, skoro wiem ze do większości nie wrócę? Pozbyłam się. Po co trzymać niewygodne buty których każde założenie to tylko złość i obtarcia? Pozbyłam się. Podobnie z koszulką z dziurą, starymi lakierami do paznokci i niewygodnymi legginsami. Pare miesięcy minęło i teraz pora na etap drugi - przepatrzenie tego, co do czego wahałam się czy zostawić czy się pozbyć. Polecam wszystkim! W końcu mogę oddychać swobodnie bez #!$%@? na bałagan.