Wpis z mikrobloga

SERPENT NOIR to chyba mój ulubiony zespół z Grecji, który zarazem gra niezbyt po grecku. Pierwsze materiały (EP oraz pełniak) to dość surowy black utrzymany na semi-religijną modłę, który poprzez Mikko-podobne wokale nasuwa momentami skojarzenia z DsO. Drugi album - "Erotomysticism" - to zdecydowanie jeden z najciekawszych materiałów blackmetalowych ostatnich lat. Ezoteryczna otoczka, średnie tempa, aura tajemnicy przywodząca na myśl jakieś starożytne obrzędy. Zdecydowanie unikalny klimat, warto poznać. W tym roku wydali swój trzeci album, który na początku wydawał mi się nieco nijaki, ale z czasem go polubiłem i nawet dostrzegłem, że przemycili sporą dawkę tej specyficznej atmosfery z poprzedniego albumu, po prostu przenosząc środek ciężkości na dobre riffy.

Zachęcam do lektury recenzji oraz przesłuchania płyty. Recenzja SERPENT NOIR - Death Clan OD

#blackmetal
Deathhammer66 - SERPENT NOIR to chyba mój ulubiony zespół z Grecji, który zarazem gra...