Wpis z mikrobloga

Najasniejszomu panu, panu Żigimontu Tretiemu [...] Byli tyje czasy, najasniejszyj miłostiwyj hospodaru korolu, koli w tom zhromażenju a pospolitowanju ludskom, kotoroje my reczju pospolitoju nazywajem, nie prawom jakim opisanym abo statutom, ale tolko swoim zdanjem i upodobanjem władnost' swoju hospodary i koroli toho swieta nad ludmi rostiehali. Ale iż czastokrot' ot pristojnoje swojeje powinnosti otstupowali, a, na swoj tołko pożytok reczy natiehajuczi, o społnoje dobroje wsich mało dbali, ottul to było urosło, że ludi, brydieczysie ich panowaniem i zwirchnostiu i nie hospodarmi, ale tyranami onyje nazywajuczy, na samom tolko statutie i prawie opisanom wsie biespieczenstwo i dobroje reczy pospolitoje zasażali. A proto on wielikij i zacnyj fiłozof hreczeskij Arystotieles powiedił, że tam bellua, a po-naszomu dikoje zwiera, panujet', hdie czołowiek wodłuh upodobanja swojeho władnost' swoju rostiehajet', a hdie opiat' prawo abo statut horu majet', tam sam boh wsim władniet'.

#rus
  • 2
  • Odpowiedz