Wpis z mikrobloga

Miarowe kroki droida ciężko opadały na powierzchni stalowej podłogi wydając przy tym głuche bębnienie, co jakiś czas padały strzały z blastera a gdzieś w tle padało kolejne ciało w białym fartuchy. GP.CT-QQ skrupulatnie przetrząsał kolejne pomieszczenia tajnego laboratorium na planecie Dagua. Wszedł do przestronnej pracowni laboratoryjnej i gdyby mógł się uśmiechać trzy skulone w kącie postacie zobaczyły by paskudny uśmiech. Zamiast tego widziały jedynie zastygłą facjatę droida i dwa szatańskie ogniki w czerwonych czujnikach odpowiadających oczom. Padły dwa kolejne strzały i na ziemię upadł starszy siwy mężczyzna o miłej twarzy a siedząca obok młoda twi'lekanka ciężko oparła się o ścianę pokoju z otwartymi oczyma. Ostatnia osoba - kobieta o smukłej twarzy i siwych wręcz białych włosach krzyknęła piskliwie zasłaniając rękoma uszu i mocno zaciskając oczy jakby próbując odciąć się od całej sytuacji mają nadzieję że to tylko paskudny koszmar. Blaszak podszedł do niej i dudniącym stalowym głosem jakby wydobywającym się z dna wielkiej metalowej beczki przemówił.
- Eagldai, jeżeli chcesz się uwolnić wskażesz mi chłodnie i odpowiednio zabezpieczysz to co ci powiem.
QQ wcale nie musiał jej nigdzie ciągać włamanie do systemu laboratorium i szybkie skanowanie baz danych dokładnie pokazało mu to co chciał wiedzieć. Chciał jednak zobaczyć te dwa skaczące ogniki nadziei w wielkich zielonych oczach profesor Monlau Eagldai.

Chwilę później szedł za nią z wyciągniętym do przodu blasterem a ona bezbłędnie prowadziła go prosto do chłodni przechowujących obiekty badań naukowych, nie wchodził do żadnych pomieszczeń żeby rozkoszować się wykańczaniem przerażonych laborantów. Chciał tworzyć pozory że jedyne czego chce to zawartość piekielnych chłodni. Po za tym wszystkie wyjścia były pozamykane, resztę personelu wykończy kiedy zamknie sprawę pani profesor która była pełna nadziei.

Po zabezpieczeniu grzyba Monlau trzęsącymi rękoma podała zimną tube droidowi, ten spojrzał na puszkę potem na Eagldai i delikatnie odstawił przedmiot na stół. Błyskawicznym stalowym chwytem złapał za szczupłą szyję kobiety i podniósł ją piętnaście centymetrów nad ziemią.
- Obiecałeś mnie wypuścić - wystękała czerwieniejąca i ktuszaca się postać.
- Prawda, powiedziałem, że cię uwolnię, ale uwolnię cię od tej bezsensownej plugawej egzystencji worze mięcha. -
I jednym szybkim ruchem zmiażdżył jej krtań i pogruchotał kręgi w szyi. Tamta zaszamotała się jeszcze i charczącą rzucił ją na ziemię.
- Za Omni. - Spojrzał na dogorywającą kobietę która w męczarniach powoli umierała.
Wyszedł dokończyć dzieło.

#lacunafabularniestarwars
Pobierz
źródło: comment_1585655610a9WXxoeQ9fhgkcLau3DMKm.jpg