Wpis z mikrobloga

@FeliC: u mnie chyba dwa tygodnie temu (przed oficjalną wrzawą) wysłali info, ze osoby będące ostatnio we Włoszech mają usprawieliwione nieobecności, jak poszłam przeziębiona podbić legitkę to pani w dziekanacie robiła dramę, że to pewnie wirus, a teraz na drzwiach wisi już kartka w stylu „osoby z objawami prosimy jedynie o kontakt telefoniczny lub mailowy”, a jeden wykładowca kazał wszystkie papierkowe sprawy zalatwic w tym tygodniu...
Kwestia czy sami się nakręcają