Wpis z mikrobloga

Mirki, jestem zastępca dyrektora w jednym ze szpitali. Trafił nam się na dniach taki gościu co to mu się honkonguf zachciało. Upierał się, że na pewno ma wirusa, ratunku pomocy! Stwierdziliśmy, że zrobimy mu zwykle PCR, ale nie dał sobie pobrać z żyły bo strasznie się wydzierał, że ała, że boli. Pielęgniarka dała mu w zęby, więc napluł krwią do ampułki. Czekam na wynik 12 godzin płacząc w kącie, że pół kromki z kawałkiem starego sera to mało, a poza tym on sera nie lubi i jest niewegański. Test oczywiście wyszedł negatywny, ale gościu się uparł, że chce powtórkę i że już nie będzie się szarpał. Poszedł do dyrektora, dostał opierdziel, że testów mało, a jemu nic nie jest. Zaczął straszyć, że nas opluje i pozaraża. Dyrektor mnie zawołał, żeby go uspokoić to dostał w Sagan i zamierzaliśmy go wynieść a parking, ale przedtem zrobiliśmy mu lewatywę życia. My sraliśmy ze strachu to teraz on się zesrał. Ogólnie tacy pacjenci to dupe tylko zawracają i 2/10. Nie potrafią docenić naszej pracy.
#koronawirus #oswiadczenie #takbylo #2019ncov
  • 3
  • Odpowiedz